Mimo , że są święta postanowiła nie odpuszczać dziś i skoczyć na siłownie . Od 3 tygodni ćwicze po 5 dni w tygodniu , więc dziś po śniadaniu poszłam na 40 min na rowerek :) Powiem szczerze , że nie sądziłam , że kiedykolwiek będzie mi to sprawiało tyle frajdy i w pewnien sposób się od tego uzależnię . Pod wieczór poczułam swego rodzaju niedosyt i postanowiłam pójść pobiegać , czego od zawsze nie znosiłam . I szczerze powiedziawszy dalej nie daje mi to przyjemności ale nie poddaje się . Sądze że moge sie do tego w jakimś stopniu przyzwyczaić , w końcu robę to dla lepszej siebie :D