Zachorowałam na grypę miesiąc temu ,dzień przed Wigilia .Rozłożyło mnie na amen.
Pierwsza doba była najgorsza ! temperatura ,bolało mnie całe ciało ,ledwie mogłam dojść do łazienki. I zero apetytu :). Tylko napoje ,herbatki ,ziołowe ,soki ,łyk nalewki aroniowej swojej roboty ,soki cytrusowe.I tak przez 3 dni .
Apetyt padł martwy :)
Minęły święta -wszystko bbbeee ,nic mi nie smakowało mimo ,że choroba odpuściła
.No i poszło nie wiadomo kiedy w diabły 1,5 kg.Taką wagę to ja miałam 3 lata temu i za nic nie mogłam do niej wrócić. Parę sukienek leżało już do oddania :). No i proszę leżą jak ulał ,hahaha.I tak pierwszy raz w życiu ucieszyłam się z grypy .Ale już więcej nie chcę :( najpierw w sanatorium w październiku poszło 2 kg i teraz 1,5 kg czyli w ciągu ostatnich 4 miesięcy 3,5 kg ).
A to wszystko z brzucha ( ja tyje tylko na brzuchu)
No i teraz już wiecie dlaczego cały czas mówię ,że najważniejsze jest obkurczenie żołądka:) i choroba może być dobra :) (byle nie za długo nas męczyła:( )
wandalistka
1 lutego 2013, 13:14ja tak ostatnio chciałam się zarazic grypą żołądkową w firmie, żeby trochę wyczyścić jelitka, ale coś nie wyszło......:)
Karampuk
31 stycznia 2013, 09:15ale ja nie pamietam kiedy byłam taka chora ,jako dziecko ??
basterowa
31 stycznia 2013, 09:00Teraz tylko to utrzymać :)
Kirys
31 stycznia 2013, 08:21A ja powiem inaczej. Mając 169cm wzrostu i ważąc 62kg w wieku 50 to marzenie nie jednej z nas...
mania131949
31 stycznia 2013, 07:54No to mamy coś wspólnego.Ja też tyję w brzuchu!!