Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga to oszustwo!


Nie od dziś wiadomo, że niektórzy będąc na diecie i ćwicząc nie zauważają spadku na wadze, ale czują się lżejsi, widzą zmiany po ubraniach.

Co jest nie tak z tą wagą?

Po prostu odłóżmy ją w kąt. Mimo, że chciałabym ujrzeć magiczną 4, to wiem jedno- ważyłam juz 48-49kg, ale mimo wszystko wyglądałam tak samo jak przy 52-53kg, dlaczego? Bo nie ćwiczyłam!

Teraz ćwiczę i widzę zmiany, gołym okiem, po ubrniach- nie ma boczków brzuch coraz mniejszy, a i nawet ostatnio zauważyłam, że chyba nóżki się wysmukliły :D. Centymetrów mierzyć nie umiem, zawsze robie to tak, że inaczej mi pokazuje, toteż zostają mi zdjęcia porównawcze, ubrania i oczywiście lustro- trzeba sobie jakos radzić ;).

Dzisiaj 13 dzien 6weidera, jutro minie 2 tygodnie od kiedy postanowiłam pierwszy raz w  zyciu stoczyć z tym walkę. Miałam dzisiaj chwilę, że mi się nie chciało już, ale nie nie nie, ja tak łatwo nie rezygnuję! Coraz bliżej końca, nie ma co się poddawać, tylko 4 tygodnie :).

Aktualnie jestem już po treningu- trochę na boczki, uda i pośladki i oczywiście 6, teraz, cardio 30min, 6stka ok.20min plus 10min rozgrzewka i rozciąganie- trochę czasu to zajmuje, ale warto :D.

  • Himek

    Himek

    21 sierpnia 2014, 13:32

    Masz rację. Ja to nawet zeszłam do 46,6 kg, ale brzuch odstawał i w udach 53 cm... Ech... Tyle, że ja ćwiczyłam regularnie. Bardzo możliwe, że za słaba dieta i spalałam mięśnie. ._.

  • angelisia69

    angelisia69

    21 sierpnia 2014, 13:18

    Doslownie,zeby wiekszosc dziewczyn na Vitalii to zrozumiala,a nie ciagle sie zalamywala za malym spadkiem albo wzrostem wagi.Ja jak zaczelam ciezej cwiczyc to mi nawet przybylo,ale cialo wizualnie wyglada inaczej.