Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
9 dzien


dzis juz jest OK
nie bylam glodna, moze dlatego ze cos sie dzialo. Bylam na spacerze z synkiem, pozniej szybkie zakupy na bazarku, gotowanie obiadu (pyszny) na 2 dni. Tak mi jest wygodniej. Nie chca mi sprzedawac tak malych porcji, ze musze sobie jakos radzic. Pozniej zabawa z synkiem i wypad na duze zakupy w hipermarkecie i juz ok 22 bylam padnieta.
Dzis na obiad mialam paprykarz z pieczarek i sok marchwiowy. Byl tak dobry ze nic nie zostalo dla mnie na jutro, ale to nie ja zjadlam. Moi dwaj panowie podzielili sie moja porcja obiadowa. Ugotowalam im jeszcze paczke ryzu i jedli az im sie uszy trzesly. Na jutro tez zostalo zlozone zamowienie abym powtorzyla obiad, wiec sprawa zalatwiona. Gotuje podwojna porcje dla calej 3 :-D

Ide spac, jestem zmeczona. Jutro tez jest dzien, ktory zaczynam przed 7

OK, najwazniejsze ze trzymam diete i zle mysli i glod mnie oposcily.