OK
wazenie wypadlo dobrze. Odnotowalam 1 kilogram spadku :-) - przepisowo. Pomiary robilam dopiero po cwiczeniach na stepperze i moga byc zaklamane, ale i tak mnie ciesza. Biodra minus 1 cm, reszta bez zmian
Dzis cwiczylam tylko 40 min, wyszlo cos ok 3300 i chyba 520 kalorii. Pisze chyba bo nie moge sprawdzic. Oddalam stepper do naprawy. Cwiczac strasznie zaczal skrzypiec (oliwienie nie pomoglo), okazalo sie ze podkladki pod linkami popekaly. Myslalam ze zrobia mi to na miejscu i tu sie przeliczylam. Mam jutro do nich dzwonic czy mi juz zrobili, ale i tak nici z jutrzejszych cwiczen, chyba ze jak wroce to dopadne i troszke podreptam ;-)))
Dzisiaj mialam lekkie zaklamanie w diecie. Nie moglam sobie odmowic zjedzenia kopytek z miesem i sosem. Kopytka robi moj tata, sa przepyszne, mieciutkie i takie malutkie. Takie na jeden gryz. Natomiast do klusek sosik z mieskiem robi moja mama. Poprostu jest to mistrzostwo !!! Oczywiscie taki obiad robiony jest dla wnuczkow ktorzy dopominaja sie co jakis czas u dziadkow kiedy beda kluseczki. Nie ukrywam ze wtedy my dorosli (moj brat, bratowa i ja z rodzina) tez sie cieszymy. I jak wspomnialam wczesniej skusilam sie na niedojedzona porcje przez mojego synka. Zjadlabym wiecej, ale rozsadek zwyciezyl.
Lakomstwo zostalo zaspokojone a mnie jeszcze czekal rowniez pyszny obiad.
Dzis mialam indyka w sosie musztardowym. Chociaz obawialam sie tego smaku, ale o dziwo bardzo mi smakowalo. Tak bardzo ze jutro jest powtorka :-D.
Hmmm, teraz jest pozny wieczor i znow zaczynam myslec o jedzeniu :-(
Inia1984
5 grudnia 2008, 19:03no to jedziemy na tym samym wózku:) powodzenia w gubieniu kolejnych kg:) szybciutko Ci to idzie:) buziaki:)