Dzis postanowilam wyprobowac sposob - cwiczenia po sniadaniu.
Super, dla mnie bomba. Przynajmniej dzisiaj
Zjadlam najpierw sniadanie, pozniej odczekalam ok godzinki i zaczelam cwiczyc.
Rezultat:
60 min = 5400 krokow = 771 kalorii
i nie nameczylam sie tak jak na czczo :-D
Jutro tez tak zrobie. Zobaczymy czy to dziala codziennie, czy tylko dzisiaj mialam takiego powera.
Aaaa co najwazniejsze to ze wieczorkiem nie bylam glodna - hurrraaaa
A dzis zapomnialam o drugim sniadaniu, bo bylam z dzieckiem na spacerze.
To tez bede musiala pewnie zmienic. Opuszcze drugie sniadanie na rzecz podwieczorku czy jak to tam sie nazywa.
Dzis mialam leniwy dzien - hihihi tzn bez gotowania
Dziecko mialo zupe z nia poprzedniego, a ja dzis przygotowalam sobie "gotowca" cos chinskiego. troszke smierdzialo (pewnie przyprawy) ale w smaku bylo nawet dobre. W popownaniu z daniem wczorajszym, powiedzialabym ze nawet wysmienite.
Zjadlam pol opakowania, wiec jutro tez mniej stania przy garach.
Znow czuje optymizm i ciesze sie dieta :-D Najgorsze sa jednak te chwile kiedy sie chce cos zjesc. Dzis jestem wolna od glodu !!!!