Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Świąteczny klimacik


Jajeczka poświęcone. Od natłoku jedzenia wszędzie można dostać migreny. Można i się dostaje, bo osobiście właśnie pobolewa mnie głowa ;-) Chociaż to raczej pogoda niż otoczenie placków jest tego przyczyną.

Nie ważę się, bo na razie nie warto. Wczoraj z okazji Wielkiego Piątku zjadłam bardzo mało i głównie ryby. Dzisiaj już trochę gorzej, ale nie mam aż takiego apetytu. Czuję się taka.. słabo-silna. Wiosna idzie i standardowo o tej przełomowej porze podupadam trochę na psychice. Przesilenie? 

Marzy mi się dzień, kiedy kupię sobie obcisłe spodnie, albo jeansy i będą doskonale leżały. Marzą mi się też różne inne rzeczy, ale w końcu to pamiętnik odchudzania. Także.. jeansy. Moja młodsza siostra jest szczupła i świetnie w nich wygląda. Ja raczej przypominam, pozostając w świątecznym klimacie, obwiązany sznurkiem baleron, pieczony przez moich rodziców.

//źródło: krisssy.blogg.no