Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jedzonko szczęścia nie daje


...Tylko tak nam się zawsze wydaje. Na głodzie wyobrażam sobie jak cudownie byłoby zjeść coś mega niezdrowego, coś z kruszonką albo smażonego. Nie potrafię wtedy myśleć o niczym innym.

A kiedy już się tym napcham nie czuję wcale zadowolenia. Wręcz przeciwnie - złość i obrzydzenie, że znów to zrobiłam, a nawet wcale nie było aż takie dobre. Nie było tego warte. Zawsze zadaję sobie wtedy pytanie czemu AH CZEMU nie zaspokoiłam tego głodu jakąś sałatką tylko frytkami z colą. Uczucie wypchania byłoby to samo, minus wyrzuty sumienia.

Kiedyś przeczytałam, że osoby otyłe od chudzielców odróżnia to, że ci chudzi wiedzą kiedy przestać jeść. Jeżeli nie czują już głodu po prostu zostawiają resztę zawartości talerza i odchodzą od stołu. Tracą zainteresowanie jedzeniem zanim w ogóle najedzą się do syta. Grube osoby zaś zjadają wszystko co jest w zasięgu ich wzroku, dopóki ich fizyczne możliwości ( pojemność żołądka ) na to pozwalają. 

Czasami zastanawiam się, czy do mojej niezdrowej relacji z jedzeniem nie dołożyło się wychowanie.. Jako dziecko byłam raczej niejadkiem, a mama nie pozwalała mi odejść od stołu dopóki wszystkiego nie zjem. Można powiedzieć, że osiągnęła wychowawczy sukces na tym polu...

  • judytaniepyta

    judytaniepyta

    10 kwietnia 2015, 16:11

    Gdy zrobiłam coś nie tak, powiedziałam coś nie tak, zawsze potem w sytuacjach kryzysowych wizualizowałam skutki popełnienia głupoty i często udawało mi się ustrzec przed powtórzeniem danych błędów. Przy jedzeniu czasem też udało się to zastosować, ale tu sama siła woli nie wystarczy, gdy organizm jest zwyczajnie głodny. Ciężko zaspokoić głód jakąś sałatką, uczucie wypchania raczej nie byłoby takie samo. Warto, żebyś jadła coś bardziej sycącego niż liść sałaty i nie musiała się dopychać frytkami. Dobrze jeśli miałabyś okazję przygotować sobie posiłek wcześniej, a później np. odgrzać lub mieć już pokrojone/częściowo przygotowane produkty. Ciężko szykować sensowny posiłek, gdy jest się głodnym i chciałoby się zjeść już teraz. PS Podoba mi się to w jaki sposób piszesz, wysyłam zaproszenie, żeby nie zgubić Twojego pamiętnika

  • nieplaczmy

    nieplaczmy

    9 kwietnia 2015, 22:13

    Może postaraj się jeść powoli? Sama przygotowuj jedzenie, układaj je ładnie na talerzu, siadaj do niego przy stole (nie gdzieś na kanapie z laptopem), jedz powoli i wypij szklankę wody przed posiłkiem. Jeśli to nie pomoże i nadal nie będziesz potrafiła zorientować się, kiedy czujesz się najedzona, a potem będziesz miała ochotę na jakieś przekąski, to najpierw zastanów się, na co masz ochotę. Jeśli czujesz smaka na hamburgera, to może lepiej zjeść kromkę pełnoziarnistego chleba z sałatą, serem, chudą szynką i pomidorem? Do tego możesz dorzucić jakieś przyprawy, aby smak był bardziej wyrazisty. Zamiast coli można wypić herbatę z miodem, a słodycze zastąpić chociażby domowymi ciastami albo sałatkami z owoców. Mi to pomaga.

    • AllAmore

      AllAmore

      9 kwietnia 2015, 22:20

      Dzięki za wyczerpujący komentarz :) Spróbuję poświęcić przygotowaniom więcej uwagi, choć nie ukrywam, że po męczącym dniu często chcę po prostu jeść i nie myśleć. Ale wiadomo, bez poświęceń nie ma efektów.

    • nieplaczmy

      nieplaczmy

      9 kwietnia 2015, 22:22

      Może właśnie przez to, że nie skupiasz się na jedzeniu, zjadasz za dużo. Czasem jak biorę herbatniki czy biszkopty (tak, moje ulubione to przegryzania po obiedzie) to zastanawiam się, dlaczego zostały dwa, a było pięć. Zjadłem je w drodze do pokoju i nawet tego nie zauważyłem. Jeśli będziesz się skupiać na tym, że w danej chwili jesz, to mózg powinien nadążać za Twoim żołądkiem.