Jakaś energia mnie od wczoraj rozpiera.
Wynajduję nowe przepisy pod dietę. Lubię gotować, więc to dla mnie całkiem poważne wyzwanie. Odkryłam już zielone koktajle, wczoraj pierwszy raz przygotowałam pudding z chia i mleka kokosowego, z vitalii spróbowałam przepisu na zupę caprese.
Poza tym ta nieszczęsna skakanka. Bałam się trochę jak moje stawy to zniosą, zwłaszcza kostka z którą mam czasem problemy- zwłaszcza gdy ją nadwyrężę- ale jest nadspodziewanie dobrze. Wczoraj poskakałam moje standardowe 5 serii po 50 i nagle stwierdziłam, że wcale nie jest tak źle i dołożyłam jeszcze jedną.
roogirl
27 lipca 2017, 18:33Fajnie smakuje koktajl kolendra + jogurt apropos zielonego :)
alraunaaa
28 lipca 2017, 10:47Szczerze mówiąc nie miałam okazji próbować świeżej kolendry- chyba najwyższy czas:)
MalaKicia
27 lipca 2017, 13:01Nie każda aktywność jest dla każdego, ale wystarczy słuchać swojego organizmu i dostosować do tego tę aktywność, która jest najmniej inwazyjna. Wykorzystuj tę energię :) ps. też lubię gotować
alraunaaa
28 lipca 2017, 10:48Tak, masz zupełną rację. Najważniejsze założenie mojej (mam nadzieję) metamorfozy- nie męczyć się. W sensie- nie katować. Wszystko w granicach wytrzymałości.
Faina
27 lipca 2017, 12:05Ja bym ze skakanka uwazala. Na poczatku swojej drogi uprawialam intensywne marsze i ladnie chudlam :) potem sie zatrzymalo i nawet silownia i porzadne treningi nie ruszyly wagi... ale trzymam kciuki!!!
alraunaaa
27 lipca 2017, 12:32nie mam czasu na marsze niestety- musiałabym wyjśc z domu a przy małych dzieciach to nie takie proste
@SUMMER@
27 lipca 2017, 09:52super.. przeslij trochę tej energi bo mi ostatnio zabrakło a po urlopie jestem :DDD
alraunaaa
28 lipca 2017, 10:49Przesyłam :)
Gosiaaczek1
27 lipca 2017, 08:32Super. A moze inne aktyenosci zamiast skakanki? Skakanka bardzo obciaza kolana a przy wysokiej wadze tym bardziej. Powodzenia w dalszej walce bo idzie Ci super :)
Tamtadziewczyna
27 lipca 2017, 08:16Super ! Oby tak dalej.