No i znowu zastój- 101,2 i nic w dół. Choć tym razem to moja wina. W weekend miałam koleżankę u siebie. Piłyśmy wódkę. Nie pamiętam kiedy ostatnio się tak sponiewierałam- z 6-7 lat temu albo lepiej. Wstyd mi, że własne założenia w taki beznadziejny sposób łamię.
moniq1989
28 sierpnia 2017, 19:55Niestety alkohol robi swoje. Ale czasem warto się spotkać i wyluzować ;) Nie poddawaj się!
alraunaaa
29 sierpnia 2017, 10:29To fakt- co wypiję jakiś trunek to waga na chwilę staje. To dla mnie gorsze niż słodycze :)
roogirl
28 sierpnia 2017, 14:49Cierpliwości?
alraunaaa
28 sierpnia 2017, 15:20Staram się
cyganeczka01
28 sierpnia 2017, 09:23Trzymaj się dalej a ruszy:-) Świetne wyniki :-)
alraunaaa
28 sierpnia 2017, 15:20Tak całościowo patrząc- jestem zadowolona:)