Wkręciłam się na dobre. Po dzisiejszym koszeniu wielkiego ogrodu myślałam, że nie dam już rady biegać. A jednak... udało się!!! Czuję się coraz lżejsza. Wraz z końcem roku szkolnego pokażę moje fotki, ale to jeszcze czas :) Wiecie, naprawdę opłaca się powalczyć ze sobą. Z wielkim apetytem, słabą wolą... Zaczęłam mądrze rozkładać posiłki, staram się aby było ich 4-5 i nie brakowało w nich potrzebnych składników do normalnego funkcjonowania. Po 4km czuję zmęczenie, ale to tylko na moment, aby za chwilę znów prawie frunąć. Chyba uwolniłam swoje endorfiny! :)) Uwielbiam ten stan kiedy we wszystko się mieszczę, i kiedy ubiorę szpileczki widać piękne umięśnione mięśnie na łydkach. Jeszcze tylko brzuch. Teraz na nim się skupiam.
Co więcej, polecam na śniadanko bądź kolację pyszne bananowe owsiane placuszki :)
Przepis:
banan (niekoniecznie cały, bo wychodzi bardzo słodkie)
3 łyżki płatków owsianych
1 jajko
łyżka cynamonu
To wszystko mieszamy aż wyjdzie jednolita papka, wrzucamy ją na lekko nasmarowaną olejem patelnię, i smażymy po 2 minutki na każdej stronie.
Pychota i naprawdę syci na długo!!! Banana można zastąpić jabłuszkiem, bądź gruszką.
Deuteri
10 maja 2013, 22:30Gratulacje 5 km. Oby tak dalej :) Przepis sobie zapisałam. Jutro spróbuje :)