Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hello...its me


Ile razy zaczynalam od nowa... Nie zlicze, ale jak to przeczytalam, w ktoryms z pamietnikow, trzeba sobie wybaczyc. Oficjalnie, po raz pierwszy w 2016 roku WROCILAM!!! I wiecie co? Bardzo sie ciesze, bo dieta to swego radzaju hobby - zajmuje mysli, czas i uszczesliwia. Jak terapia, skutki uboczne tez fajne ;-)

Na szklanej znow 83 kg. Co sobie uzylam w tym czasie to moje :D W zasadzie to zaluje tylko tego, ze w pewnym momencie przestalam cwiczyc. Widze teraz, ze forma spadla. Skora jakas nie taka... :|  Wymowka byla calkiem niezla - w pazdzierniku zaczelam nowa prace po 12 h do tego weekendy w szkole. Teraz juz sie troche przyzwyczailam, plus w swieta odpoczelam wiec jest moc. 

Sciagnelam darmowa aplikacje Vitalii na telefon i jest na prawde spoko! Polecam. Co do aktywnosci to w tym roku zaliczone juz po razie: silownia, basen, bieganie , rowerek stacjonarny (10 km).  Dzis postaram sie wyladowac na silowni (swiety)

Wiecie... Szkoda mi bylo kasy na moj ulubiony fitness i dojazdy na niego, ale juz na piwo i kebaba wydawalam bez mrugniecia okiem. Czlowiek to jednak glupi umrze :-) koniec z oszczedzaniem na WAZNE rzeczy