Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Środa 90,7


Waga nie szybuje w dół, ale nigdy tak nie miałam. Może dlatego szybko się poddaje. Jak narazie plan jest wykonywany w jakiś 60 %. 
ALE codzienna praca nad sobą da rezultaty. 

Posiłki zbilansowane, skromniejsze ale i coś słodkiego się trafi albo porcja dla chłopa z kopalni. Ćwiczenia też raczej okazyjne. 
Za to nadrabiam pielęgnację - dla innych oczywiste rzeczy, dla mnie kolejne pole do wypracowania bom leń 🙈. Wieczorem staram się zrobić demakijaż, nałożyć tonik i krem nawilżający. Rano tonik i krem na dzień plus balsam na rozstępy po ciąży. 
Rozstępy mam okropne... mimo, że przytyłam tylko 5 kg i smarowałam się. Wyszły na samiutkiej końcówce. Myślę, że to też trochę wina lekarzy. Ciąża po terminie, dziecko 4kg+, wód płodowych za dużo, mój brzuch jak balon. Myślałam, że eksploduje. Na co oni czekali? 
Nieważne... było, minęło a Młody zdrowy. 
To pisałam ja, Wasza zebra.