Jestem po drugim spotkaniu z Trenerem i drugi raz dupa. Tylko jakieś pitu-pitu, może wystraszona, że ja po porodzie? Muszę jasno zakomunikować, że po treningu chce się czołgać...a tu nawet się mocno nie spociłam. Inna sprawa, że Pani ewidentnie stawia na ćwiczenia siłowe czyli coś czego nie umiem/nie lubię.
Na następnym spotkaniu mamy się pomierzyć i dowiem się coś, co wiem już teraz czyli, że w połowie składam się z tłuszczu. Mam udawać zaskoczoną? No dobra, dostanie jeszcze jedną szansę ode mnie.