Nawet nie wiem od czego zacząć. Kłopoty ze zdrowiem Węża, kłopoty w pracy, spięcia między nami... to był ostatni miesiąc. Nie miałam ochoty pisać o problemach, więc nie pisałam wcale, tym bardziej, że diety nie było. Stres i nerwy nie pozwoliły (na szczęście?) przytyć i ważę 85 kg. Spodnie z Primarka spadają mi z d... dobrze, że były tanie 😁
Mam nadzieję, że najgorsze już za nami, a nawet jeśli nie to, że będę umiała sobie lepiej radzić z problemami. Mój dom rodzinny był bardzo szczęśliwy, większość codziennych trosk mnie po prostu omijała. Mimo, że w wieku 16 lat mieszkałam już sama na stancji to nie czuję się samodzielnym, dorosłym człowiekiem i jestem strasznym wrażliwcem. Zderzyłam się ze ścianą. Czuję, że to co najlepsze już za mną. Jestem jedynaczką i czuję taką cholerną odpowiedzialność za rodziców, mimo, że radzą sobie świetnie. Może powinnam udać się do specjalisty, żeby jakoś to przepracować.
ALE mam zdrowe i kochane dziecko. Młody skończył rok. Już dawno sam utrzymywał się na nóżkach, ale bał się chodzić. Najpierw chodził po meblach, potem dwa, trzy kroczki od kanapy i powoli pozwala sobie na coraz więcej. Jak zapomni, że się boi to już przejdzie cały pokój. Uczymy się chodzić za rękę po dworze, ale przeszkadzają buty i rozpraszają pieski. W maju zaczęliśmy też regularne wizyty na placu zabaw, zwłaszcza w piaskownicy. Przybyło prania 🤪 Przechodzi kryzys z jedzeniem. Jadł już tak pięknie a teraz znowu nie chce. Wszystko wypluwa, ogląda i rozgniata. Wykończę się :D
Za dwa tygodnie będziemy mieć chrzciny. To będzie pierwsza impreza organizowana tak zupełnie przez nas samych. Mam trochę stresa. Muszę zamówić tort, nie mamy jeszcze ubrań ani fotografa. W zasadzie jedyne co mamy to lokal i księdza. Gości będzie więcej niż zakładałam, co za tym koszty idą w górę.
Dobrze, że odkładałam wszystkie pieniądze, które dostawał Młody. Moja babcia też dała nam wcześniej prezent.
Za miesiąc wracam do pracy. Mama mówi, że będzie bardzo ciężko, ale mam wrażenie, że odpocznę psychicznie. A praca to nie tylko praca, ale również w większości sympatyczni ludzie. Jest przerwa, można spokojnie wypić kawę. Lubiłam tam chodzić. Nie mamy jeszcze żłobka - to kolejna rzecz, która spędza mi sen z powiek.
gosiulek1
30 maja 2021, 14:04Bardzo ładna waga. 😃 Może mój chłopiny też ma jakieś kłopoty ze zdrowiem, do których boi się lub wstydzi przyznać... 🤔 Dlatego był ostatnio taki wk... 😋 W każdym razie u nas się jakby przeciera. Nie wiem na jak długo. Brawo za chodzenie. U nas też jakby kroczek w przód. Wczoraj Gabryś sam bez zachęty puścił się szafki i zrobił sam 3 kroczki do łóżka. 🙂 Widzę, że obie miałyśmy trudny okres. Mam nadzieję, że i obu nas idzie ku lepszemu. Przecież nie może być cały czas źle. 😃 Z tym powrotem do pracy to Cię z jednej strony trochę podziwiam. A z drugiej na razie nie wyobrażam sobie na razie, żeby mojego Maluszka (ma dwa lata) na razie zostawić pod opieką obcych ludzi. On jest teraz taki mamusiowy, przytulaśny i to jest taaakie słodkie.b🥰🥰🥰
aluuzja
30 maja 2021, 17:00Ściska mnie w dołku jak słyszę krzyki dzieci pod żłobkiem, ale nie mam wyjścia. Żeby nie klepać biedy muszę wrócić do pracy. Obawiam się też o swoje zdrowie psychiczne, jeśli bym została w domu. Potrzebuję ludzi :-)
gosiulek1
30 maja 2021, 18:02Naprawdę jest aż tak źle, jak byś nie pracowała? U nas są gorsze momenty. I żyjemy tak od wypłaty, do wypłaty, ale jak w listopadzie odejdą nam wszystkie kredyty, to już, powinno być nie źle. No psychicznie na początku było ciężko. Ale teraz po prostu cieszę się każdą chwilą z moim cudownym, ukochanym dzieckiem. 🥰🥰🥰🥰 Przydałoby się trochę kasy więcej, ale tego czasu, który mam z Gabrysiem nie zamieniłabym na żadną kasę.
gosiulek1
30 maja 2021, 18:09Na zdrowie psychiczne mi bardzo pomagają spacery na plac zabaw i chodzenie dla mnie. Mam tam kontakt z ludźmi, czasem sobie pogadam i tyle mi wystarczy. 🙂