Fakt jestem coraz bliżej celu, ale na pewno nie osiągnę 69kg do końca miesiąca... mam nadzieję, że chociaż z 0,5kg uda mi się jeszcze pozbyć przez te 4 dni, ale pewnie nie więcej. Ale wcale się nie załamuję... miałam @ i pewnie troszkę mnie to przyhamowało, ale i tak się cieszę... w każdym bądź razie liczę, że w poniedziałek zobaczę na wadze "6" z przodu i to już będzie dla mnie wielki sukces. Najważniejsze, że przekroczyłam już półmetek. A że zakładałam, że do końca roku schudnę do 66-65kg więc uważam, że ten cel jest jak najbardziej realny. Zwłaszcza, że nie chodzę głodna, jak mam ochotę na małe co nie co słodkie to też sobie pozwalam, a wczoraj np. jadłam frytki... ale coś za coś... intensywnie ćwiczę, naprawdę intensywnie. Przynajmniej z tym nie mam problemu, tzn. z ćwiczeniami. Naprawdę lubię ćwiczyć i źle się czuję jak zdarzy mi się opuścić jakiś trening... dlatego staram się nie opuszczać ćwiczeń i tak planować swój dzień, żeby mieć czas na ćwiczenia. I tak mi mija dzień za dniem i z każdym dniem jestem coraz szczuplejsza, choć ta pani w 3D jakoś na szczuplejszą nie wygląda...nie szkodzi... Ja wiem jak wyglądam i jak się czuję... Pozdrawiam Was dziewczynki i dalej trzymajcie się mocno swoich postanowień