Nie mogłam uwierzyć, ale po miesiącu bujania się z moją wagą powyżej 72 kg, w sobotę ujrzałam "6" na wadzę, co prawda bardzo słabą, bo ledwo minimalnie poniżej 70 kg, ale poczułam taką mega moc, nie tak jak to najczęściej bywało, że kiedy widziałam spadek na wadze uważałam, że mogę sobie pozwolić na więcej i odpuszczałam, a wynik tego był taki, że moja waga zamiast spadać to bez przerwy się wahała góra - dół.... Za 3 miesiące jadę na urlop, za dwa miesiące wesele kuzyna... tym razem sobie nie popuszczam pasa, tylko zaciskam jeszcze bardziej, mam nadzieję, że w końcu dotrę do celu jakim jest waga 65 kg... jestem coraz bliżej
inka83
16 marca 2015, 14:28Super, czyli jednak progres jest. Powodzenia dalej :)
am1980
16 marca 2015, 14:37Dokładnie tak, już się bałam że moja waga nigdy już nie drgnie... a jednak... dziękuję za ciepłe słowa, pozdrawiam!
yahriel84
16 marca 2015, 13:36I tak trzymaj!!! zacznij oglądać kiecki/bikini, to się jeszcze bardziej zmotywujesz!!! gratuluję 6 z przodu.
am1980
16 marca 2015, 13:38Dziękuję bardzo, właśnie mam zamiar tak zrobić, żeby mieć większą motywację, dziękuję i pozdrawiam!
windyy
16 marca 2015, 12:58Super! I silnej woli życzę :)
Miklara
16 marca 2015, 11:28Powodzenia! Spadki dodają sił w dalszej walce.