Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Marzę o maratonie!!!


Jestem i żyję!!! Nigdzie nie uciekłam, zaglądam tu każdego dnia, czytam i komentuję, ale czasu na napisanie czegoś sensownego brak, więc korzystam z chwili wolnego w pracy. Bieganie kontynuuję, bo pogoda jak najbardziej sprzyja, więc korzystam póki się da i tak jak w tytule marzy mi się maraton, już zapisałam się na półmaraton 20-go marca 2016 w Krakowie i uważam, że jest dla mnie jak najbardziej realny,bo normalnie biegam jednorazowo ponad 15 km, tak dla samej siebie mam ochotę pobiec, udowodnić sobie, że dam radę, natomiast maraton 42,195 km...na masakra jakaś, ale tak się nakręciłam... 15-go maja 2016, też w Krakowie... do końca roku muszę się zdecydować, bo opłata jest niższa,gorzej że zima nie sprzyja bieganiu, tak przynajmniej misie wydaje,bo zimno,bo mokro, bo ciemno.Z resztą nigdy zimą nie biegałam więc nie wiem,ale moja trasa biegnie przez pola,więc chyba trochę słabo,no chyba, że będzie mróz i nie będzie błota, bo w deszczu już biegałam i miałam tyle błota na butach, że nóg nie mogłam oderwać od ziemi...

  • Miklara

    Miklara

    29 października 2015, 09:41

    Swój pierwszy półmaraton przebiegłam właśnie w Krakowie, była już końcówka marca a temperatura iście zimowa, pełno śniegu dookoła i przenikający wiatr od Wisły :) Ach wspomnienia ;) Tobie życzę spełnienia swoich marzeń, ja też kiedyś przebiegnę maraton ale teraz już nawet nie planuję kiedy by to miało być. Ciągle mam pod górkę ze zdrowiem ale wierzę, że wreszcie kiedyś się uda. Ładnie biegasz, 15 km to już całkiem spory dystans i moim zdaniem jesteś już gotowa na półmaraton.

    • am1980

      am1980

      29 października 2015, 09:53

      półmaraton owszem, w sobotę planuję przebiec 21 km dla sprawdzenia samej siebie, ale mam świadomość, że maraton na tym etapie nie dla mnie, ale może kiedyś, tobie dużo zdrówka życzę!

  • aluna235

    aluna235

    28 października 2015, 22:50

    Marzenia są po to by je spełniać. Najlepiej mi się biegało jesienią i zimą, wiosną, Ale to dawne czasy :) Spełniaj swoje marzenia! Powodzenia

  • kasiazett

    kasiazett

    28 października 2015, 20:09

    Nie wyobrażam sobie (jeszcze) siebie na maratonie. Te 42,195 km to jakiś kosmos. Póki co biegam od jakichś 3 miesięcy, najwięcej do tej pory przebiegłam 7,6 km, ale nie poddaję się. Najpierw będzie 10 km, potem 15, a potem mnie mąż z domu wyrzuci, bo za długo mnie w domu nie będzie ;) ;) ;) Tak czy inaczej wciąga to cholerstwo jak nałóg :D i to mi się podoba!!! :)

    • am1980

      am1980

      28 października 2015, 21:03

      mnie też wciągnęło na maksa, jak nie mogę pobiegać to mnie nosi bardzo

  • Pokerusia

    Pokerusia

    28 października 2015, 19:51

    Idziesz jak burza i skoro czujesz, że właśnie teraz nadszedł ten moment to nie ma co zwlekać. Jest moc to trzeba działać:))) Tak trzymaj!

    • am1980

      am1980

      28 października 2015, 21:04

      półmaraton tak, ale maraton...na chwilę obecną nie podołałabym na pewno!

  • Massie24

    Massie24

    28 października 2015, 13:38

    Też marze o maratonie, ale to za x lat :D Teraz, z moją kondycją to mogę pomyśleć o półmaratonie za rok haha :) Powodzenia :)

  • apssik

    apssik

    28 października 2015, 13:18

    polmaraton to jeszcze zabawa mozna powiedziec, ale maraton to juz powazna sprawa, do maratonu trzeba sie dobrze przygotowac i psychicznie i przede wszytskim fizycznie. ja bym poki co jeszcze nie brala pod uwagi maratonu, powal sie w polowki i wyrabiaj fforme. za rok bym wrocila do tego tematu. powodzenia!

    • am1980

      am1980

      28 października 2015, 13:27

      mam świadomość,że maraton to dla mnie Mont Everest i wcale mocna się nie czuję,co innego biegać dla siebie,co innego w grupie,nigdy z nikim nie biegałam i nie chce,ale podobno to zupełnie inna bajka biec w grupie,marzy mi się pobiec maraton, ale mam świadomość że muszę mierzyć siły na zamiary!!!

    • apssik

      apssik

      28 października 2015, 13:39

      na kazdych zawodach jest ta sama zasada, ustaw sie tak by nikomu nie przeszkadzac, czyli jak wiesz ze wolniej biegasz ustaw sie z tylu. ludzie biegnacy w takich imprezach-nie wazne na jkim dystansie- nie maja zbytnio kultury, nie patrza jak biegna, gdzie, jak ustawisz sie w zlym miejscu to Cie po prostu zjedza i przebiegna centralnie po Tobie. jak sie jest w dobrym miejscu to bardzo przyjemnie sie biegnie. jak spokojnie bedziesz w stanie przebiec polowke bez wiekszego problemu wtedy mozna pomyslec o maratonie. ja biegam od 2 lat, mam juz 5 polowek za soba i dopiero teraz w okresie zimowym bede sie przygotowywala do maratonu na ktory nie wiem czy sie jeszcze zdecyduje :)

  • orchidea24

    orchidea24

    28 października 2015, 13:11

    podziwiam CIę za to bieganie :)

    • am1980

      am1980

      28 października 2015, 13:15

      dzięki i nie ukrywam, że sama trochę siebie podziwiam, że nie zrezygnowałam i biegam nadal, mąż nieraz namawiał mnie na bieganie,ale twierdziłam, że to nie dla mnie dopóki nie spróbowałam,dzisiaj wiem, że kocham bieganie...

  • kasiakasia71

    kasiakasia71

    28 października 2015, 12:44

    Jak bym biegała tyle co ty to nawet bym się nie wahała wziąć udział w takim maratonie.Dalej do dzieła udowodnisz samej sobie,że dasz radę.