Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy dzień raw vege za mną...


Pierwszy dzień za mną:

Na śniadanie dokładnie jak na poniższym zdjęciu (choć nie mojego autorstwa)...chia z mlekiem kokosowym, mus z truskawek i mięta... w tak zwanym między czasie...było małe jabłuszko, miseczka truskawek i banan. Wpadło też trochę słonecznika... była też surówka z marchwi, selera i jabłka... dałam radę też pobiegać, choć biegłam nową zupełnie nie znaną mi trasą wymyśloną przez mojego męża i zajęło mi to więcej czasu niż zakładałam, ale aktywność zaliczona...a przed biegiem zjadłam jeszcze jednego banana, a po wypiłam sok marchwiowy i ogromne ilości wody...

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania tarta marchewka z jabłkiem

Samopoczucie w dniu wczorajszym jak najbardziej ok, nie męczył mnie głód ani ssanie w żołądku, ale myślę, że to w dużej mierze kwestia nastawienia umysłu, a nie koniecznie tego, że faktycznie nie chciało mi się jeść. Póki co nie czuję przypływu energii, nie unoszę się nad ziemią i na pewno nie jest to dla mnie sposób na życie. Szczerze liczę, że wytrwam ten tydzień i zaliczę jakiś mały spadek, nawet pomyślałam sobie, że 1 lub 2 dni w tygodniu mogłabym tak jeść, same owoce i warzywa...mam nadzieję, że pomoże mi to schudnąć te parę kg. 

Jakoś tak bardzo się zawzięłam, nie mam ochoty podjadać, choć wiadomo chapsnęłabym coś konkretnego...dobrze, że są teraz truskawki i robi się gorąco, wtedy jakoś mniej myślę o jedzeniu a bardziej o piciu...wody oczywiście...

Dzisiaj raczej biegania nie będzie...jeśli  już to coś poćwiczę w domu...

Miłego dnia dla wszystkich...

  • liliana200

    liliana200

    20 czerwca 2017, 20:54

    Ty to teraz będziesz takim królikiem - co zielone słodkie albo czerwone i soczyste to ty zjesz o mniam mniam mniam :) Jedz jedz słońce, na zdrowie ci. A jeszcze jak masz siłę ćwiczyć to jesteś mistrz nad mistrzami! Baba ze stali :D

    • am1980

      am1980

      20 czerwca 2017, 21:39

      wczoraj było jeszcze ok, ale dzisiaj niestety wymiękłam nie dałam rady ćwiczyć, dobrze że mam dużo zajęć w pracy to nie myślałam o jedzeniu, w domu też znalazłam sobie zajęcie w postaci porządków i jak zagłuszyłam głód, zobaczymy jak będzie jutro i czy dam radę ćwiczyć, bo takie mam plany;)))

  • kirsikka_10kg

    kirsikka_10kg

    20 czerwca 2017, 20:07

    I mnie niby 15-18 stopni, ale dla mnie to już za gorąco na bieganie. Musiałabym wychowychodzić dobrze rano lub późno wieczorem, ale nie mam takich możliwości. Tylko w południe żeby młody zaliczył drzemkę. Jestem pełna podziwu dla Twojego zaciecia. Dla mnie dzień bez mięcha albo chociaż gotowanych jajek jest nie do przejścia.

    • am1980

      am1980

      20 czerwca 2017, 20:24

      Sama jestem zdziwiona, że się jeszcze nie poddałam, choć coraz bardziej mam ochotę, ja liczę, że jak przy tych upałach nie będę biegać czy ćwiczyć, to przynajmniej jeść mi się nie będzie tak chciało...

  • kasperito

    kasperito

    20 czerwca 2017, 19:56

    fajnie Ci to raw- wyzwanie idzie :-) dobre nastawienie psychiczne to pół sukcesu , upał i bieganie też nie dla mnie.

    • am1980

      am1980

      20 czerwca 2017, 20:20

      dziękuję za dobre słowo, ale zaczynam mieć mały kryzys choć nadal się trzymam, chciałabym wytrzymać chociaż 5 dni...2 mam już za sobą...

  • aniapa78

    aniapa78

    20 czerwca 2017, 16:48

    Gratuluję! Będzie dobrze. Też lubię takie desery z chia- zresztą nie deser tylko u mnie często na kolację. W następnym tyg ma być ok 40 st ciepła to w ogóle bieganie nie będzie przyjemne.

    • am1980

      am1980

      20 czerwca 2017, 17:12

      O zgrozo!!! 40 st...nie wyobrażam sobie jak funkcjonować przy takiej pogodzie, a o bieganiu to już mowy nie ma, mam nadzieję, że przynajmniej jeść nie będzie się tak chciało...

  • Greta35

    Greta35

    20 czerwca 2017, 13:35

    jak sie robi taki pyszny deserek ???

    • am1980

      am1980

      20 czerwca 2017, 14:10

      2 łyżki nasion chia zalewam ok 4-5 łyżkami wody a resztę mlekiem kokosowy albo czym kto chce albo co lubi, od czasu do czasu przemieszać aż wchłoną płyn, konsystencja powinna być raczej gęsta no i na to zmiksowane truskaweczki lub kto co chce, a że sezon na truskawki to u mnie mogą królować w każdym daniu;))) pozdrawiam