Przemogłam się i mimo nie sprzyjającej pogody pobiegałam wczoraj...a co! W końcu chodzi nie tylko o hart ciała ale i ducha...
Co prawda nie padało, ale mocno wiało...oj bardzo mocno, ale to chyba i tak nic przy tym jak wiało w nocy i teraz wieje...dzisiaj już na pewno nie dałabym rady biegać..
Wczoraj 9,9 km w 58 min...tempo 5,52/km...myślę, że mogłoby by być lepiej, gdyby nie hamujący mnie wiatr...
Ale po takim bieganiu czuję się nieziemsko, mimo, że przy ostatnim kilometrze wyglądałam jakbym własnie przebiegła maraton, a nie kończyła bieg na 10 km... za to kocham bieganie, nic mi chyba nie daje takiego powera, od razu świat staje się piękniejszy i nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Wtedy i dieta jest pod kontrolą i wszystko idzie po mojej myśli... mam nadzieje, że ten słaby weekend był tylko chwilowym spadkiem formy i że teraz będzie już tylko lepiej.
Dzisiaj w planach skalpel wyzwanie i orbitrek...
agacina81
30 stycznia 2018, 20:25Rozciaganko po bylo? ;)
am1980
31 stycznia 2018, 06:37Kajam się w popiele, ale nie bardzo...no dosłownie może 2-3 minuty, ale byłam spocona bardzo i te mokre ciuchy na moich plecach są okropne...ale dzisiaj się poprawię, dzięki za przypomnienie;)))
ksemir
30 stycznia 2018, 19:31Kurcze ale masz dobre tempo,ja też uwielbiam ten stan euforii po ćwiczeniach.
am1980
30 stycznia 2018, 19:49Mam nadzieję, że jeszcze poprawię ten wynik, ale dziękuję...
Sunniva89
30 stycznia 2018, 16:04wazne zebys sie nie przeziebila po czyms takim , ale moze bieganie w takich warunkach wlasnie wzmacnia odpornosc
am1980
30 stycznia 2018, 18:50nie wiem co wzmacnia odporność, bo u mnie z odpornością bywało krucho...szczerze to wolę biegać zimą niż latem...gdyby nie ten wiatr to wczoraj w ogóle byłoby już idealnie...
NaDukanie
30 stycznia 2018, 13:51Gratuluję :) Wiedziałam, że tak będzie. Ah cieszę się razem z Tobą i trzymam kciuki za kolejne biegi :)
am1980
30 stycznia 2018, 14:04Dziękuję;))) to był naprawdę dobry bieg;)))
aniapa78
30 stycznia 2018, 09:07Brawo!!! U mnie dziś taki wiatr, że rano słuchałam czy dachu nie zrywa i zrezygnowałam z biegania. A Ty szalona kobieto pobiegłaś. Niech endorfinki działają na cały tydzień:)
am1980
30 stycznia 2018, 09:53Nie no dzisiaj ja tez bym nie biegała...ale wczoraj jeszcze dałam radę, z resztą jak będę trenować w ciężkich warunkach to w sprzyjających będą lepsze efekty, a jak znam życie Ty już na pewno po treningu...
aniapa78
30 stycznia 2018, 10:19Skąd wiesz? :) Dziś u mnie padło na Sukces Chody cardio+ brzuch. Ale jak wiatr zmniejszy się to mam w planach jeszcze bieganie.
am1980
30 stycznia 2018, 10:41Nie trzeba być jasnowidzem, żeby wiedzieć takie rzeczy, wystarczy czytać twoje wpisy lub komentarze...jak kiedyś przeczytam albo raczej nie przeczytam, że rano zrobiłaś trening to się bardzo zmartwię i będę się zastanawiała czy aby wszystko u ciebie dobrze...a zbieganiem dzisiaj daj sobie już spokój...u nie póki co mocno wieje, choć gdyby nie to, to pogoda na bieganie byłaby idealna, mam nadzieję, ze do jutra wiatry ustana to pobiegam...
AlexisDelCielo
30 stycznia 2018, 09:05Brawo za determinację :)
am1980
30 stycznia 2018, 09:51dzięki, jakos tam jak mam wybierać miedzy treningiem w domu a bieganiem...to zdecydowanie wolę to drugie...
AlexisDelCielo
30 stycznia 2018, 10:55Haha a ja to pierwsze :) no chyba ze rower to wtedy wolę rower :)
am1980
30 stycznia 2018, 11:09i super, ważne żeby znaleźć sposób na siebie i robić to co sprawia nam największa przyjemność...wtedy mamy dwa w jednym...dla mnie bieganie to nie sport to czysta przyjemność, nawet jak już ledwo przekładam nogami;)))