Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowy rekord...


Pobiłam dzisiaj swój własny nowy rekord...przebiegłam 10 km w czasie 57,17 min,a cały dystans 11,33 km w czasie 1,05 godz, a średnie tempo... 5,44/km... Mam te moc! 

Ale kosztowało mnie to wiele wysiłku, biegłam jak szalona, ale warto było, bo jestem bardzo zadowolona...bardzo. Wstąpiła we mnie nowa nadzieja, na to, że może 18-go marca nie będzie tak źle jak mi się wydaję, że być może... Jednak mimo wszystko jestem na etapie biegu na 10 km, a gdzie tam do 20-tu km... Wiadomo, praktyka czyni mistrza, więc nie pozostaje mi nic innego jak trenować najlepiej jak potrafię.

Poza tym czuję, że robię się jakoś tak delikatnie mniejsza, ale nie ważę się, bo jak się okażę, że waga spada...to zaraz mi się głowie przestawiają takie klapki i wydaje mi się, że mogę popuścić pasa i zamiast chudnąć dalej to wszystko wraca i tak w kółko... w każdym bądź razie cycki mi zmalały, a to na początek jest dla mnie najbardziej miarodajny wyznacznik spadku wagi,,,no chyba, że to złudzenie optyczne...oby nie...

Mam zamiar jeszcze dzisiaj pomęczyć mój tyłek i uda bańką chińską...postanowiłam, że każdego dnia zrobię coś dla swojego ciała...


Podobny obraz

  • margarettttttttt

    margarettttttttt

    31 stycznia 2018, 22:06

    o woooow! poproszę wysłać troszkę energii :)

    • am1980

      am1980

      1 lutego 2018, 07:53

      przesyłam całą moc energii...mam nadzieje, ze poczułaś?

  • NaDukanie

    NaDukanie

    31 stycznia 2018, 21:33

    Czyli co? Co drugii dzień o kilometr więcej... I będzie git... Pięknie ci poszło, super kobieta z ciebie. Gratulacje I życzę dalszych sukcesów :) Będę zaglądać i dopingowac :) Pięknie

    • am1980

      am1980

      1 lutego 2018, 07:58

      Tak jest, muszę zacząć dokładać tych kilometrów...teraz muszę się nauczyć tak biegać, żeby sił starczyło nie tylko na 10 ale na 20 km, dziękuję za doping i liczę na więcej...naprawdę wiele to dla mnie znaczy, że kogoś jeszcze to obchodzi oprócz mnie oczywiście...miłego dnia życzę;))) mam nadzieję, że pobyt w Polsce jest udany...

    • NaDukanie

      NaDukanie

      1 lutego 2018, 12:05

      Ależ oczywiście, że mnie obchodzi. Jak będzie sukces to będę cieszyć się razem z Tobą... Innej opcji nie pisze, bo innej nie widzę na tą chwilę. Jestem w Polsce i przyznam, że wszystko mi smakuje :) Co wiadomo co znaczy... Ale nie znaczy to, że po powrocie do domu nie będę ważyć 66 kg... No może nie tak od razu... Haha. Więc podsumowując... Y Teraz skupmy się na Twoim maratonie, i na naszej wspólnej kondycji. A po Maratonie będziemy pracować nad tym, żeby się wylaszczyc :) haha

  • patkak

    patkak

    31 stycznia 2018, 19:48

    Gratuluję! Dawno nie biegalam, ale pamiętam jak takie wyniki i małe rekordy motywują :)

    • am1980

      am1980

      31 stycznia 2018, 19:53

      Dziękuję...żebys wiedziała, ze tak jest, za każdym razem chce sie byc lepszym niż ostatnio...

  • aniapa78

    aniapa78

    31 stycznia 2018, 18:54

    Super- gratuluję! Jestem pewna że w bardzo dobrym czasie przebiegniesz półmaraton. Zazdroszczę tego nie ważenia się. Ja jestem uzależniona od tego.

    • am1980

      am1980

      31 stycznia 2018, 19:17

      Dziękuję, ale 10 km to półmetek,a niestety w miarę pokonywania kolejnych kilometrów jeszcze w takim tempie sił mi ubywa, ale będę trenować, zobaczymy co z tego wyjdzie;)))

  • grubasek9324

    grubasek9324

    31 stycznia 2018, 18:46

    Też tak mam z tym wazeniem... Coś już ubedzie to zaraz sobie skubne coś więcej i tak wkoło.... Co se schudnę to se przytyje :D więc nie ma co się ważyć zbyt często i robić swoje... :)

    • am1980

      am1980

      31 stycznia 2018, 19:15

      To pocieszające, że nie jestem odosobnionym przypadkiem, 3maj się ciepło;)))

  • AlexisDelCielo

    AlexisDelCielo

    31 stycznia 2018, 18:29

    Wow ! Pięknie ! Gratuluje :)

    • am1980

      am1980

      31 stycznia 2018, 19:14

      Dziękuję;)))