Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6 luty...40 dni do półmaratonu...kolejny rekord!


Czas mija nieubłaganie, a ja póki co nie składam broni i walczę dalej...

Trening dzisiaj zaliczony obowiązkowo...13,13 km w czasie...1,14,11 h... 10 km w czasie 56,32 min...

Niestety nie zabrałam ze sobą obiadu do pracy i byłam troszkę głodna, ale zapchałam się bananem, prawdę powiedziawszy i tak wolę biegać z pustym żołądkiem niż być przejedzona, jednak dzisiaj z tego powodu czułam się trochę słabo, zupełnie bez sił, ale i tak dałam radę.

Jutro mam nadzieję, że lepiej zaplanuje posiłki, bo póki co biegam i trenuje zaraz po przyjściu z pracy, choć czuć już, że dzień dłuższy, co bardzo mnie cieszy, ale jeszcze nie na tyle, żebym mogła pozwolić sobie na jakąś dłuższą przerwę między pracą a treningiem, szczególnie biegowym. Wiadomo, że nie jest to plan na życie, ale póki co trzeci tydzień tym systemem się sprawdza i do półmaratonu zamierzam się tego trzymać.


  • aniapa78

    aniapa78

    6 lutego 2018, 18:49

    Brawo! Ja ostatnio zabieram cukierka na biegi. Bo zdarzyło mi się, że miałam taki zjazd chyba cukrowy, że nie wiedziałam czy do domu wrócę. Jak ten system Ci się sprawdza tzn, że jest dobry:)

    • am1980

      am1980

      6 lutego 2018, 19:26

      Dobry pomysł z tymi cukierkami...choć gdybym zjadła obiad z mięsa, kaszy czy makaronu to pewnie byłoby dobrze...system póki co się sprawdza, ale w takiej sytuacji muszę zabierać obiad do pracy, a nie zawsze zdążę coś przygotować, ale na jutro na szczęście już mam gotowy;))) miłego wieczorku...

  • AlexisDelCielo

    AlexisDelCielo

    6 lutego 2018, 17:59

    Gratulacje ! Będzie coraz lepiej :))

    • am1980

      am1980

      6 lutego 2018, 19:27

      Dzięki, po to trenuję, żeby było coraz lepiej;)))