Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
chciałabym aby zawsze moje menu było idelane :)


ale tak se-ne-da :D


po przebudzeniu najczęściej jem:

- płatki nestle fitness z owocami i mlekiem lub

- 2 kromki razowca z "czym tam mam"

- lub jeśli jest to weekend - normalne śniadanie :)


w pracy najczęściej mam:

- 2 kromki chleba ciemnego z czym tam mam w lodówce :)

- kawa z mlekiem

- twarożek ziarnisty lub jogurt, czasami tunczyk w puszce ;)

- museli z mlekiem lub owoce


wracam do domu po 16... często wówczas podjadam :/ choć ostatnio spasowałam z czego się cieszę :)


obiadokolacja jest zazwyczaj po 19 - bo tak mój munszczyzna wraca z pracy. Robię normalny obiad. Najnormalniejszy. Zaden dietetyczny, żaden wymyślny. Taki jak robiły nasze babcie czy mamy. Schabowy z ziemniakami, pierogi, placki ziemniaczane, karczek, pieczony kurczak z frytami, co tam się nam zechce zjeść. Po takiej kolacji już jest post.


Takie życie... będąc na studiach czy będąc singielką mogłam sobie pozwolić na inny rozkład menu w ciągu dnia. Ale nasze życie nie jest prostoliniowe, zmienia się. Teraz jest trudniej, a co to będzie jak w przyszłości dzidziuś się pojawi...;)