Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem Ciasteczkowym Potworem. Kocham ciasteczka!

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2722
Komentarzy: 15
Założony: 12 marca 2014
Ostatni wpis: 10 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Amolika

kobieta, 38 lat,

165 cm, 62.20 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2014 , Skomentuj

Od tygodnia ważę tyle samo - 61,9 kg. Faktem jest, że ostatnio niewiele ćwiczę, bo mam inne zajecia. Z dietą jest całkiem w porządku, choć zdarzyło mi się 3 razy już zjeść słodycze w tygodniu. Staram się jednak, żeby kalorie ze słodkości nie przekraczały 100-150 kcal, wliczam je w bilans i byłoby wszystko okej, gdybym chudła. No nic. Jestem cierpliwa. Niebawem mam nadzieję, wstawię jakieś zdjęcia porównawcze, bo patrząc po wymiarach, to ubyło mi po centymetrze tu i ówdzie.

4 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Wczoraj pod względem diety było bardzo dobrze, nie przejadłam się, nie było słodyczy, z kaloriami też nie przesadziłam ;). Rano obudziłam się z cudownym uczuciem lekkości - zero wzdętego brzucha, itp. Postanowiłam tylko sprawdzić czy może waga drgnęła... Jakie było moje zaskoczenie gdy na wyświetlaczu zamigotało mi 61,6 kg!!! Wiem, może to woda (choć piję dużo), ale nie zmienia to faktu, że taki widok jest dla mnie miłą odmianą po tym, co było jeszcze dwa miesiące temu ;) - myślałam, że już nigdy nie zejdę poniżej 65 kg :). Dziś jestem bardzo zmotywowana i mam zamiar za kilka dni zobaczyć w końcu 60 z przodu :PP! Życzę Wam wszystkim takiej motywacji, jaką ja mam w tej chwili! 

2 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Powoli mija mi straszna opuchlizna i ciągle wzdęty brzuch (spowodowany oczywiście @). Postanowiłam się zważyć, bo rano czułam się bardzo lekko ;). Waga na dzień dzisiejszy to 62,2 kg.  

Czyli są malutkie postępy. Całkiem możliwe, że jak się przyłożę, to do świąt będę ważyła dwa kilogramy mniej niż teraz. To dla mnie dużo, bo moja waga nie jest jakoś kosmicznie wysoka, więc na moim ciele widać każdy zrzucony kilogram.

28 marca 2014 , Komentarze (1)

W szafie mam pełno fajnych ciuchów w rozmiarze S/M, w które aktualnie nie wchodzę :( Mam taką ładną sukienkę, ale gdybym ważyła te 3 kg mniej, wyglądałaby na mnie dużo lepiej! Cholera! Czemu nie mogę schudnąć tych głupich 8 kg?! Staram się jeść racjonalnie, maszerować, ale to wciąż za mało. Po prostu nie chudnę. Mój organizm chudnie tylko wtedy, gdy jem 1300-1500 kcal i pocę się godzinę intensywnie ćwicząc. Tak było rok temu.

Dobra, w weekend miał być lekki cheat day, ale nie będzie, będzie za to dieta i dzienniczek kalorii!!! Wyda się w końcu ile dziennie pochłaniam. Nie wiem czy coś schudłam w ten tydzień, bo ciągle czekam na @ i się nie ważę. Czuję się jak mały balonik. Mam nadzieję, że po okresie ta opuchlizna minie, bo mam już serdecznie dość.

24 marca 2014 , Komentarze (1)

W weekend trochę sobie pofolgowałam, wpadły drobne słodycze, ale największym złem było wczorajsze jedzenie po 22:00. Trochę spacerowałam, ale nie było jakichś ćwiczeń, które dałyby mi wycisk. Dziś ruszam do boju! Chciałabym zrzucić 3 kg do świąt, teraz zbliża się @, więc wolę się nie ważyć, czuję, że mocno spuchłam:(.

Mam podobne dresy, ale niestety tylko dresy...

20 marca 2014 , Skomentuj

Dziś mam wyjątkowo paskudny dzień, nic mi nie idzie. Czuję się jakbym dostała cegłą w łeb, może powinnam wypić kawę...

Wrzucę dzisiejsze menu (jak na razie tylko I i II śniadanie), bo obawiam się, że jak tego nie zrobię, to mogę przekroczyć limit kalorii. A dziś raczej nic mnie nie zmusi do wysiłku fizycznego, jestem cała obolała po wczoraj.

Menu:

Ś: kajzerka razowa z ziarnami + twarożek, czarne oliwki, ogórek 

(170 + 40 + 50 = 260)

II Ś: orzechy włoskie, kajzerka razowa z ziarnami + twarożek, ogórek i miseczka oliwek 

(200 + 170 + 40 + 150 = 560)

No, jak widać trochę przeholowałam z tymi oliwkami i orzechami, muszę do końca dnia zjeść nie więcej niż drugie tyle, a tu jeszcze obiad i kolacja... Dobrze, że już prawie 17!

19 marca 2014 , Komentarze (3)

Kilka razy z rzędu położyłam się spać lekko głodna, trochę też ćwiczyłam, choć idzie mi to straaasznie opornie* :|. Dietę trzymam, kalorie liczę na oko. Jem w miarę normalnie, ale na śniadanie zamiast 4 tostów jem 2, sporo piję wody i zielonej herbaty, zrezygnowałam z deserów po obiedzie, nie jem przed snem, słodycze staram się jeść tylko w weekend, ale też w rozsądnych ilościach - ostatnio np. były lody BigMilk albo 2 batoniki Kinder Mleczna Czekolada, pół Snickersa, itp. I co najważniejsze, do szczęścia nie potrzeba mi 2 tabliczek czekolady, "zasłodzona" na cały dzień jestem połową batona - efekt zjedzenia czegoś dobrego jest, a kalorie (i pieniądze!) są zaoszczędzone w kieszeni. Że też wcześniej na to nie wpadłam! :DDobra, do rzeczy! Dziś nie powstrzymałam się i weszłam na tę wagę, czułam, że mogę ważyć mniej. No i proszę - dziś na wadze 62,9 kg!!! :PP Dodam, że zbliża mi się powoli okres, a mimo to, spadek jest! Juhu! Aż chce się w to brnąć! 


* od nudnych dywanówek i bezsensownego biegania wolę basen, rower, spacer, jakąś grę zespołową. Zazdroszczę czasem ludziom, którzy odnajdują radość w wyczerpujących treningach! 


A tutaj coś dla zmotywowania:

14 marca 2014 , Komentarze (2)

Na diecie jestem już kilka tygodni. Jak na razie niestety nie ćwiczę, chodzę jeno na długie spacery - min. godzina. Jestem bardzo zadowolona, bo waga powolutku spada - zaczynałam ważąc 65,5 kg, a dziś i wczoraj na wadze zobaczyłam już piękniutkie 63,6! Teraz nie będę się ważyć i może za 10 dni uda mi się zejść do 62,5? Jeśli dalej będę jadła racjonalnie i do tego dołożę ćwiczenia, to powinno się udać! ;)