a więc tak...
5 dni z przyjaciółmi na "Wesołej szkole", po czym 2 dni u siostry w wielkim mieście ...
nie było najgorzej... jednak dobrze nie było:P
dopiero co wróciłam, a jutro wyjeżdżam z mamą na 3 dni do Karpacza.. mam nadzieje, że będziemy się nawzajem pilnować :)
no i trzeba odbudować relację z workiem :P sa ferie... także mam szansę trochę dać żołądkowi odpocząć a mięśnią popracować :)
trudno tak zaczynać od nowa.. ale cóż mi pozostaje :D
zdjęcie mojego środowego grzechu... ;(