Hej!
Dzisiejszy dzień strasznie męczący. Na matmie umierałam, a jak po "godzinie" spojrzałam na zegarek okazało się, że zostało 20 minut lekcji. Ach ta matma no! :(
Ogólnie cały dzień mi się dłużył, a do domu wróciłam zmęczona jak po całym dniu pracy w polu.
Co do ćwiczeń to tylko rower (12km). Niestety czas czas czas, jak zwykle, nie zabrakło mi go no! Mam ochotę poćwiczyć z Mel B i jutro to już na 100% mi się uda! Mam weselicho 13 lipca. Mam już jakąś kiecunie, dostałam, o dziwo! Od taty. Rozmiar M, ale napewno sporo zawyżony, hehe :D Na biuście biała, niżej kwiaty. Spoczko. Jest przed kolano, dlatego nóżki muszę poćwiczyć. Mam szansę śrenio zrzucić ok. 6kg do tego czasu, więc MA SIĘ UDAĆ I KONIEC! :D
Jutro znowu szkoła i pyta z matmy, z WOKu wypracowanie i angielski dziwna praca domowa. Rany, kiedy to się skończy!
Jutro muszę zacząć ćwiczyć, bo to za przeproszeniem do cholery nie podobne. Cały czas dostaję komplementy i osiadam na laurach, a jeszcze kawał drogi przede mną. Całe szczęście jestem wysoka, więc nawet niewiele zrzuconych kg sporo daje.
Także to chyba wszystko co chciałam powiedzieć.
Powodzenia! <3
czerwona_poziomka
5 czerwca 2013, 21:54ojj mi też się dziś dłużył dzien :( Powodzenia w gubieniu kg ;)
granolaa
5 czerwca 2013, 21:54Matma, moja już na szczęście 'była' zmora. Myślę, że spokojnie uda Ci się tyle zrzucić i na weselu będziesz błyszczeć :)