Wiem, miałam pisać co tydzień tu i codziennie na blogu, już jednak zawaliłam nieco z blogiem przez moje przeziębienie i zdychanie, dopiero w niedzielę mi w miarę przeszło, ale zaś byłam zajęta...
miałam pisac wczoraj, ale cały dzień spędziłam w szpitalu okulistycznym z ojcem (zabieg na zaćmę) i wiecej czasu spędziłam za kierownicą i siedząc w poczekalni... dziś rano też o świcie go zawiozłam na kontrolę, ale już do pracy popędziłam (wczoraj wolne)... w jedynej wolnej chwili wczoraj to skręcałam ławostół, który przytaszczyłam przy okazji z agatameble...
dziś ważenie, bo na pomiary nie było już czasu
WAGA: 95,9kg
czyli o 1,3kg mniej niż w poniedziałek przed tygodniem (choć nie było wzorowo)
zjadłam jakąś czekoladkę i kawałek szarlotki, wczoraj paszteciki, wzorowe były pierwsze 3dni, potem przeziębienie mnie rozwaliło i jak to przy mnie pociągnęło do cukierka... :/
czwartek i piątek nie ćwiczyłam (katar i ból głowy nie pozwoliło), za to w sobotę już zrobiłam KenpoCardio i było ok...
pozdrawiam i miłego dnia, ja walczę dalej
gruszkin
19 września 2013, 09:32bo choroba wyciąga :P mój wujas wczoraj miał taki zabieg, jeszcze nie dzwoniłam czy wszystko ok.
Kora1986
17 września 2013, 08:41niezły ten spadek jak na stwierdzenie "nie było wzorowo" :-)
ann0404
17 września 2013, 08:02gratuluję spadku;) ta pogoda chyba tak wpływa, bo ja też cały tydzień z katarem chodziłam... pozdrawiam i dalszych sukcesów życzę;*