Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
30.12.2012


Strasznie dawno nie pisałam. Nie miałam potrzeby, nie miałam czasu, nie miałam chęci.... Ale pora wrócić na dobre tory... Właśnie wróciłam ze spaceru z piesami i doszłam do wniosku, że takie szybkie marsze to moja ulubiona forma ruchu i najtrudniej jest się ruszyć z domku ale jak już się wyjdzie to jest super!!!Ide kiedy chcę, jak daleko chcę i w tempie takim jakie mi w danej chwili pasuje:) Nie muszę się do nikogo dostosowywać i to jest super. Po za tym na zewnątrz mimo, że wieje jak głupie jest całkiem przyjemnie. Nie ma słoneczka ale nie pada i nie jest strasznie zimno. Fajnie było:) Kupie sobie krokomierz:) Będę wiedziała ile spaliłam, ile przeszłam. Będę mogła sobie regulować długość spacerów i ich intensywność.

 Myślę, że to dobry plan:)