Witam promieniście z rana
Właśnie dzieci do szkoły wysłałam i trochę czasu dla siebie na poranną kawę mam. Ino zrobić mi się nie chce...
Wieczorami internet mi wooolno działa więc raczej z rana będę częściej dopóki nowy limit mi nie wskoczy (dzieci wyczerpały bo odkryły gry - w szkole).
Powiedzcie gdzie ja bym takie wsparcie otrzymała jak nie na Vitalii?
No gdzie ja pytam?
Już chyba znajomi realni, oraz rodzina krzyżyk na moim schudnięciu postawili ale nie Wy! Dziękuję
Wy wiecie jak to jest zmagać się z samym sobą i swoją pokręconą psychiką. Rozumiecie, że czekolada to nie kakao z całą resztą, ale stwór przebiegły na zgubę naszą wymyślony. Kto zrozumie mnie lepiej niż Wy? Chyba nikt
Z dumą mogę Wam napisać, że niedziela i poniedziałek wytrzymałam nie rzucając się na jedzenie. Piłam wodę. Dużo wody! Chodziłam przez to jak opęklak ale za to jeść mi się nie chciało.
Dam radę! Już to wiem i jestem pełna optymizmu!
Śmiało mogę rzec, że jestem na diecie odchudzającej
Czuję moc taką jak trzy lata temu i melduję się gotowa do akcji
Waga startowa z 9.II.2014 - 93.5kg (cały ten czas co mnie nie było na szczęście nie przytyłam więcej)
Waga na 1.IV.2014 - 85kg
Papatki
gilda1969
11 lutego 2014, 13:42Przez ten czas - miałam na myśli pierwsze dwa tygodnie codziennych marszów:) Potem chodziłam mniej regularnie, bo urlop mi się skończył.
gilda1969
11 lutego 2014, 13:40Warto warto:) Zaczęłqam swoją przygodę z kijkami w zeszłym roku późną wiosną. Chodziłam codziennie po godzinie i przez ten czas zrzuciłam 4 kg. jedząc dietetycznie jak wcześniej, wtedy liczyłam kalorie:)
Sylwusia21
11 lutego 2014, 13:05Niech moc będzie z Tobą:P :). Fajnie, że wróciłaś:)
fukyn
11 lutego 2014, 10:57chciałoby się westchnąć - stara gwardia :) trzymajmy kciuki i siebie nawzajem. zamek na spiżarnię, lodówkę i dzieciowe przekąski. kto da radę, jak nie my?? :)
Mycha1805
11 lutego 2014, 10:49Az milo sie czyta :) musimy sie na wzajem wspierac, "bo kto nas lepiej zrozumie jak nie my siebie wzajemnie" jak napisalas -no przeciez nie te chudzielce! Wiesz ja mam czasem wrazenie, ze mowia do nas - trzymam za Ciebie kciuki, na pewno Ci sie uda, a w glebi duszy - przeciez zarcie dla niej to bosteo, ona nigdy nie schudnie. I to jest jeden z powodow pobytu tutaj, u Ciebie pewnie jest podobnie. Trzymam za Ciebie kciuki! Powodzenia! :*
kasitaa
11 lutego 2014, 09:52Brawo! bardzo popieram takie podejście:) I czekam z utęsknieniem aż moja córa trochę podrośnie bo na razie to zajmuje mi niemal 100% czasu:)
gilda1969
11 lutego 2014, 09:49Piękne stawienie się do szeregu walczących o szczupłą sylwetkę!:))) No to baczność! Do boju marsz!:)))