Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trochę czasu minęło...


Witam Was ciepło w ten pogodny wieczór (alkohol)

Okres szalony w moim życiu powoli dobiega końca. Nowa praca bardzo mnie zajmowała, bo otwarcie od 0 okazało się bardzo pracochłonne. Powoli jednak udało nam się z grubsza ogarnąć i teraz tylko poprawiamy, ulepszamy by było pięknie i funkcjonalnie.W dodatku kontakt z klientem to dla mnie nowość, nigdy w handlu nie pracowałam a jednak z klientem kupującym książki i porozmawiać trzeba i doradzić. 

Jeżeli chodzi o dietę to różnie u mnie było. W rezultacie na wadze jest 78kg. Wiem, że mogło być lepiej ale mimo wszystko i tak jestem zadowolona, że mimo ciągłego biegu nie przytyłam jedząc byle co i nieregularnie. Powiem Wam nawet, że co spotkam kogoś ze znajomych to słyszę, że widać, że dużo schudłam i że ładnie wyglądam. Miło mi, nie powiem. Ludzie dają mi poniżej 70kg. więc radość jest tym większa. Powiem Wam, że nawet ostatnio byłam w mohito i choć absolutnie nie chciałam nic mierzyć, pewna, że nie wejdę to za namową przyjaciółki przymierzyłam kilka sukienek i nawet były dobre! Szok! Uświadomiłam sobie, że mam całkiem zaburzony obraz samej siebie. Widzę siebie taką jaką byłam przed odchudzaniem. Wszelkie zakupy przyprawiają mnie o gęsią skórkę i nawet zakup spodni wiąże się ze stresem bo biorę spodnie za duże, a potem zmieniam na 42. Dziwne, ale irytuje mnie to, że te większe są za duże.

Tak sobie piszę i po cichu liczę, że jeszcze ktoś o mnie pamięta i się odezwie...

Jutro mam na 13 do pracy, więc z rana poczytam jak moje Gwiazdki chudną i wspaniale dietetycznie się odchudzają (tecza)

Papatki :*

  • jabluszkoooo

    jabluszkoooo

    29 sierpnia 2014, 21:42

    halooooooooooooooo

  • gilda1969

    gilda1969

    8 czerwca 2014, 19:13

    Ach, jak miło Cię znów czytać:) Z tym zaburzonym obrazem siebie to chyba wszystkie mamy problem. Ciągle nam się zdaje, że jesteśmy wielkie, grube, ze ubrania w sklepach na nas nie będą pasować. Bo ciała nam chudną prędzej niż nasze w głowie myślenie, mam to samo, wiesz? Dopiero na zdjęciach widzę, że wcale nie jest źle:)