Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wysuszony jak śliwka


Dziś rano waga pokazała o 0.5 kg mniej! Czyżby wreszcie ruszyła?! Nie sądzę. Wczoraj mniej piłem wody i nie uzupełniłem wystarczająco płynów po wieczornym bieganiu, więc wyschłem jak śliwka :-) A pro po biegania, to po dawce sporych ćwiczeń na brzuch ciężko było na bieżni. Uczciwie pisząc to zasiedziałem się do późna przed TV i z każdą minutą wola odchudzania słabła (((: Trzeba się będzie kłaść spać z dziećmi :-)

Pozdrawiam Wszystkich!

Internetowe Dzienniki Biegowe
  • ewusha

    ewusha

    2 lutego 2013, 11:36

    to prawda, wieczory są najgorsze, trzeba sobie wymyślać inne zajęcia, niż TV :-)

  • paniania1956

    paniania1956

    2 lutego 2013, 09:46

    No właśnie, grunt to się wysypiać!:))

  • Justyna40

    Justyna40

    2 lutego 2013, 09:38

    Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje:))) Mnie wczoraj też dopadła chwila słabości wieczorem, ale pół pieczonego jabłka załatwiło sprawę :)