Zeszły tydzień 50/50. Niby nie jest stracony, bo schudłam UWAGA...... 0,2 kg (pffff) ale i nie przytyłam co też jest ważne. Za to jeśli chodzi o ćwiczenia to totalna porażka, zaliczyłam tylko poniedziałkowy trening a potem nic! Robiłam tylko codziennie przysiady.
Chyba dziś zrobię trening ze środy a jutro z piątku, żeby choć trochę oszukać sumienie.
Motywacja niby jeszcze jest, ale boję się stracić nawet tej odrobiny co ją mam.
Grzybol
22 września 2014, 09:30Mnie też dopadają takie myśli, ale nie poddawajmy się, podobnie jak Ty, jak zawale jakiś trening odrabiam go w niedziele :) Myśle o grudniowych wyprzedażach, bo wtedy KUPIĘ GÓRĘ CIUCHÓW W MNIEJSZYM ROZMIARZE :))))))))))))) Każdy ubytek wagi, nawet 0,1 to już coś :)
AnDa.a
22 września 2014, 09:53tego się trzymam. Poza tym uczę się zdrowego odżywiania, bo przecież to co teraz robię, robię dla siebie i swojego zdrowia :) Kilogramy, które nawarstwiły się przez lata nie pójdą sobie precz w przeciagu miesiąca :) To będzie niestety długa walka, ale chcę ją wygrać
kronopio156
20 września 2014, 18:55Przyszły tydzień będzie lepszy:-)
AnDa.a
20 września 2014, 18:59liczę na to :)