Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 12


No i zleciał kolejny dzień zmagań o piękną sylwetkę.Dietki się trzymam, ale łatwo nie jest, dobija mnie fakt, że jeszcze tyle przede mną.Chciałabym, żeby już było widać efekty, ale tak żeby to inni je zauważali a nie tylko ja...
Byłam dzisiaj na siłce i dałam sobie trochę wycisku, jak skończyłam ćwiczenia to byłam cała mokra. Później poszłam na miasto a następnie w domu a konkretnie w łazience generalnie posprzątałam. Nic specjalnego się dzisiaj nie wydarzyło, w ogóle straciłam coś wenę do pisania, mam nadzieję, że to tylko przejściowe.
Na śniadanie zjadłam standardowo 2 kromki chleba razowego z wędlina i serem żółtym( nie wyobrażam sobie śniadania bez chleba), później było pół jabłka z bananem. Na obiad warzywa na patelnię z kotlecikiem mielonym z chili i na kolację kromkę chleba razowego oraz 2 łyżki pasty rybnej z makreli domowej roboty( makrela, twaróg chudy, ogórek kiszony, jogurt naturalny,sól pieprz). Na koniec około 20.00 skończyłam drugą połówkę jabłka i tyle. Wypiłam dzisiaj filiżankę zielonej herbaty, a po kolacji miętową.

Mam nadzieję, że w piątek będę zadowolona z ważenia, a właśnie mój mężuś ma przyjechać, więc tym bardziej czekam z niecierpliwością na piąteczek!