Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23.10.2014r.-87,3 kg


Naprzód, naprzód.... dieta dobrze, po wizycie u p.Kingi jakby lepiej. To co sama robiłam tzn. czasem zamienianie produktów na inne okazało się prawidłowe. Oczywiście wszystko w granicach mniej więcej normy-aby bilans był podobny. Dużo ćwiczę- praktycznie codziennie od poniedziałku do piątku- potem dwa dni przerwy. Teraz w zasadzie tylko biegi i spinning. Trzeba się ruszyć na basen odrobinę. Jakoś nie mam czasu na ten calanetiks, ale w sumie na razie jak mogę to lecę na trening na dwór. Pewnie jak się pogoda zepsuje zacznę ćwiczyć więcej w domu. Musze się mocno motywować, aby nie spocząć na laurach, bo spadek kg jest już widoczny. Ja sama czuję się już ze sobą znacznie lepiej, tym bardziej że na razie ciuchy mam te same- bo te co czekają w szafie- jeszcze odrobinkę za małe. Musze czekać mniej więcej do ok. 80 kg, wtedy mogę się za nie zabrać-pewno zejdzie do Gwiazdki. Zatem tyłki w górę moje chudzinki:) Trzeba działać(muzyka)

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    23 października 2014, 16:33

    No pięknie Ci idzie:)! Brawo.

    • anemone.nemorosa

      anemone.nemorosa

      24 października 2014, 08:19

      Dzięki:) największa motywacja ;) spotkanie klasowe 8.11. Jeszcze nie wiem w co się wbiję, ale chciałabym ładnie wyglądac;) ot ja próżna;) hehe