Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 3!


Woda z miętą z ogrodu zrobiona i z limonką...pycha!!! W nocy troszkę cierpiałam przez wczorajszy rower...ale rano już nogi nie bolały. Jedynie trochę 4 litery od siodełka ale jakoś nie przeszkadza mi to...córka w przedszkolu, posprzątane,podłogi pomyte jedynie problem co na obiad dla córki i męża zrobić...ale cosik wymyślę. Niestety jutro ostatni dzień urlopu:((( Powrót do pracy co jest jednoznaczne ze wstawaniem o 3:40 rano i powrót do domu o 16:((( Jeszcze dziś wyciągnęłam wagę a tam ZONK! Baterie się rozładowały...może i dobrze bo czego ja oczekuję po 3 dniach a w sumie po 2,5 dnia. 

  • GosiaQ1981

    GosiaQ1981

    15 czerwca 2016, 19:45

    o 3:40? Masakra. Jak Ty dajesz radę? A co do ważenia, to rzeczywiście dobrze jest raz w tygodniu robić pomiar. Zbyt często nie ma co :)

    • Aneta27lat

      Aneta27lat

      15 czerwca 2016, 19:47

      Komentarz został usunięty

    • Aneta27lat

      Aneta27lat

      15 czerwca 2016, 19:49

      no właśnie nie daję już po 3 latach takiej "orki" w firmie jestem 8 a od 3 tak jeżdżę bo zmiana miejsca prAcy

  • angelisia69

    angelisia69

    15 czerwca 2016, 14:34

    nie lam sie,ja codzien wstaje o tej nawet wczesniej,ogarniam trening,jedzonko na caly dzien ale za to wczesnie sie klade.

    • Aneta27lat

      Aneta27lat

      15 czerwca 2016, 15:14

      no ja wstaje ok 3:40 a kładę się po23...także mam dość

  • Aneta27lat

    Aneta27lat

    15 czerwca 2016, 11:51

    to jest właśnie polska rzeczywistość ...harujesz jak wòł a i tak żyjesz od wypłaty do wypłaty ... pracujesz-nie masz czasu żyć a jak nie pracujesz nie masz za co żyć... nie wiem co lepsze..

  • Aneta27lat

    Aneta27lat

    15 czerwca 2016, 11:16

    co do wagi to ja tam nie wierzę w wagę...bo czasem chudniemy a waga stoi...najlepiej wziąć centymetr i się mierzyć :))) tam widać efekty...:D