Wróciłam :) nie było wyjścia...waga stała w miejscu pomimo tego, iż przez ten czas przerwy nawyki żywieniowe zostały zachowane. Doszłam do wniosku, że jak mam "bat" nad sobą to jestem bardziej zdyscyplinowana. Zapłacone trzeba się stosować :) Starałam się jeść zdrowiej podczas tej przerwy, mniej kalorycznie, nie podjadać. Zachowałam godziny posiłków. To nie wystarczyło jednak. Posiłki chyba były za bardzo monotonne. Miałam problem z dobrym samopoczuciem. Nie czułam się tak dobrze, jak po posiłkach Vitalii. Co prawda nie przytyłam, ale i też nie chudłam. Cieszę się najbardziej z tego, że noszę rozmiar 44/46 a nie 48/50 albo więcej w zależności od rozmiarówki danej firmy. Poza tym już mi brzuch nie przeszkadza podczas zakładania butów, a teraz porą zimową najbardziej to cenię, bo się trzeba przychylić, żeby buty zapiąć na zamek :D wymieniłam trochę garderoby :) ostatnio układałam rzeczy w szafie i znalazłam spodnie letnie :D przymierzyłam i mi spadły z bioder :D to jest dopiero satysfakcja :) władca pilota po moich obiadkach vel vitalia brzuszek zgubił :D zawsze to jakieś plusy dla wszystkich :)