Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Miłe zaskoczenie oby nie fałszywe ;)


hej :) jak sie ciesze ze zalozyłam sobie tu w koncu konto :D naprawde to niesamowicie pomaga i motywuje :) zaczynam zauwazac ze sie wrecz od tego uzalezniam :D caly czas czytam Wasze wpisy i podziwiam ogromne postępy :) ja chcialam się dziś moze nie pochwalic ale ucieszyc publicznie z moich pierwszych 1,5 kg do tyłu :D  wiem wieeeeem, to oczywiscie praktycznie nic, w dodatku nie wiem czy to tylko takie chwilowe zachwianie, czy moze faktycznie wiecej ruchu, ograniczenie słodkosci i pieczywa powoli zaczyna mi wychodzic na lepsze. nie mam zielonego pojecia, ale strasznie mnie nawet ten maleńki ubytek wagowy ucieszyl, ponieważ już dawno moja waga nie spadala, wrecz przeciwnie za kazdym razem gdy sie wazylam byla tylko wieksza lub stała w miejscu. tak jak mowilam staram sie teraz praktycznie calkiem ograniczyc słodycze, które oczywiscie lubie, jednak wmawiam sobie ze przeciez one mnie nie lubią i sprawiają ze sama siebie przestaje lubic a to jest chyba złe :) ( pomijam logike tego zdania :D wiecie mam nadzieje o co chodzi :D  )  poza tym także do tej pory jadlam sporo pieczywa, zwyczajnie lubie kazdego dnia na sniadanie zjesc pyszne kanapeczki z chrupiącym chlebkiem czy bułą :) ale gdyby to byly tylko śniadania byłoby dobrze, jednak ja pieczywa jadlam zdecydowanie za duzo, kilka razy dziennie do wielu posilków. teraz jednak od kilku dni staram sie to ograniczac, nawet podczas świąt staralam sie tego pilnować. co do cwiczeń, zauwazam ze powoli A6W zaczyna sprawiac mi nawet przyjemność, bo lubie czuć w trakcie tych cwiczeń zmęczenie, wtedy mam lepsze nastawienie ze moze cos sie wreszcie zaczyna dziać z moim brzuszkiem :D oczywiscie mam do tego zdrowe podejscie ( chyba) bo wiem ze to dopiero początki i nie jest tak trudno przestawić się na kilka dni i udawać ze jest już OK, jednak mam nadzieje ze wystarczy mi samozaparcia i tak jak Wy osiagne stopniowo swój cel :) 
  • anetoskaa

    anetoskaa

    29 grudnia 2012, 15:51

    :):)

  • kamonii

    kamonii

    29 grudnia 2012, 12:50

    gratuluje pierwszego spadku i nie zgadzam się z Tobą ;p KAŻDY kilogram...a nawet pół to jest coś! i z każdego (mniej oczywiście) powinnyśmy się cieszyć ;)