Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Śniegu po kolana :D:D


Hoooł Hoł Hoooooł :D:D:D

Witam Wszystkich w ten przepiękny niesamowicie "wiosenny" wieczór :D Jest tak wcześnie jak na mnie a przez dzisiejsze przeboje tak straszliwie chce mi się już spać że aż mi się klawiatura mieni w oczach, dlatego dziś krótko :D Ależ dzisiaj miałam akcje związane z pogodą i ogromem dosłownie ogromem śniegu :D tyle to chyba jeszcze w życiu nie widziałam w moich okolicach :D oczywiście ledwo dojechałam dziś na uczelnię, zwykle dojazd zajmuje mi 25 minut, tak dziś zajął prawie 1,5h nie wspomnę już nawet, że droga na przystanek zwykle zajmuje mi 7-10 minut a dziś szłam pół godziny :D:D a dlaczego aż tak? :D bo śniegu nasypało mi po kolana dosłownie :D to jest strasznie dziwne bo nie mieszkam gdzieś na wolnej od zabudowań przestrzeni, między polami itd żeby wiatr i śnieg hulał mi po podwórku i uliczkach :D tylko w miasteczku gdzie są przecież domy jeden obok drugiego i w ogóle a mimo to śniegu było właśnie tyle :D:D zabawnie wyglądało jak o 6.40 hasałam sobie w zaspach jak sarenka :D:D ale jednocześnie to był niezły trening :D podobnie było w drodze powrotnej :D w Lublinie było tak samo, chodnika nie dało się odróżnić od ulicy, samochodów zero, albo schowane za tirami stojącymi w zaspach :D wszystko wyglądało tak jakby zamarło życie :D a najlepsze były pługi :D jadą owszem, ale ta cała łopata w górze :D nooo i o to chodzi :D zima jak zwykle nas wszystkich zaskakuje :D Jak wróciłam do domu musiałam trochę poodśnieżać, jak weszłam na balkon to nie mogłam się wykręcić bo śniegu miałam do połowy ud :D i wszystko mi przemokło :D kolejny trening z łopatą i wyrzucaniem śniegu na "trawę" :D Przez dzisiejsze rewolucje odpuściłam sobie ćwiczenia, nie dlatego że to takie tłumaczenie się samej sobie, ale dlatego że po prostu wszystko mnie już dziś boli, jestem niesamowicie zmęczona bo te przeprawy kosztowały ogrom wysiłku :D w dodatku do tej pory nie mogę się jeszcze rozgrzać, obym tylko się nie przeziębiła bo mnie trzęsie strasznie :D  Jeśli chodzi o odżywianie, było całkiem ok :D rano 1 kromka razowego z serem żółtym+herbata, na uczelni jakby II śniadanie taka sama kanapeczka, na obiad miałam rybkę+ciut ziemniaków+ surówka z kiszonej kapusty, potem podchrupałam kilka groszków od mamy i w między czasie pojawiły się jeszcze ze 2 herbaty :D wody dziś mało bo od tego śniegu mi się odechciewało wszystkiego co zimne :D wyszło dziś tylko jakieś 0,5 litra :p

Dobra Chudziaki muszę się zaraz położyć, wygrzać i odpoczać bo na serio padam :D Włączę sobie jakiś filmik, może nie zasnę tak od razu :D

Dobranoc :)
  • OlimpiaDelacour

    OlimpiaDelacour

    16 marca 2013, 21:05

    hahahaa znowu śnieg niestety a tak po za tym całkiem pyszny masz jadłospis:)

  • therock

    therock

    15 marca 2013, 23:44

    U nas to chyba wielkie szczęście bo jest max 1 cm śniegu:) więc współczuję:( byle do wiosny:D