Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny raz....


Hejka!

Kolejna próba odchudzania. Po baaaardzo długim okresie bez dietki, rezultaty są jak widać.  Więc trzeba był wziąść się za siebie. Co mnie zmotywowało. Sama nie wiem. Może miałam dość męczenia się z założeniem butów, dość nieprzespanych nocy przez bóle kręgosłupa a może poprostu boję się że jak będę tyła w tym tempie to nie dożyje komunii syna. 

Ale sama nie dam rady. Dlatego poszłam po pomoc do dietetyka. To będzie druga próba  z dietetykiem. Tym razem z "Panem Dietetykiem". Po pierwszej Pani dietetyk, 5 lat temu byłam tylko zniesmaczona. A teraz (póki co) jest ok. Pan zainteresowany moja osobą, dopytuje, motywuje, zachęca i chwali. Zobaczymy w trakcie, bo dopiero startujemy.

Zaczęliśmy od badań (dla mnie nowość, pierwsza Pani dietetyk nie potrzebowała). Okazało się że mam insulinooporność. Super. Pierwsza kłoda pod nogi. Ale mnie to nie zraża. Nie poddaje się. Zgodnie  z zaleceniami - spacerki, aktywność i trzymam dietkę (i kciuki).

Poza tym badania wyszły koszmarnie. Glukoza za wysoka ale jeszcze nie cukrzyca. Próby wątrobowe złe, nadciśnienie, odwodnienie i jeszcze kilka innych dolegliwości. Lekarz pierwszego kontaktu dał mi receptę na wszystko - schudnąć. Ale zlecić badań o które prosił dietetyk to już najchętniej nie. 

Jestem na diecie już 2 tygodnie jak na razie - 2,8kg. Na start spoko. Mam nadzieje, że utrzymam tendencje spadkową.

  • madziarka20

    madziarka20

    22 grudnia 2018, 10:41

    Co to za dietetyk skad jest?

  • Greta35

    Greta35

    8 grudnia 2018, 06:43

    Swietny wynik...trzeba isc do przodu...sama to wiem. Powodzenia:)

  • Berchen

    Berchen

    7 grudnia 2018, 17:38

    niezle ci idzie - ja majac insulinoopornosc i hashimoto mimo diety schudlam - 4 kg w ciagu roku:(. Dla pocieszenia - wyniki poprawily sie w ciagu trzech miesiecy na takie w normie. Diete sama sobie wstawilam i widocznie cos jeszcze z nia nie tak, skoro mimo poprawy wynikow - nie chudne. Gratuluje i powodzenia.