Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ach co za tydzień


Co za tydzień.... sesja mi się zaraz zaczyna, pierwsze zaliczenie już w sobotę. Stresa mam bo ta sesja jest gorsza od samego egzaminu magisterskiego. Koszmar. Strasznie się denerwuje, po nocach nie śpie.... Do tej pory zajadałam stresa no ale póki co mam silną motywację żeby schudnąć. Złapałam się na tym że nie myślę o moim odżywianiu jak o diecie tylko jak bym normalnie jadła. Nie chce mi się słodkiego, nie chce mi się pieczywa, ziemniaków. Czyli w sumie super.

A tak nawiasem mówiąc to nie jestem na diecie dr Pierra Dukana czyli proteinowej i powiem szczerze, że bardzo trafiła w mój gust. Czuje sie na niej rewelacyjnie.... efekty diety.... jak narazie 3 kg w dół ale jutro ważenie więc się okaże. Mam nadzieje że zgubiłam ze 2 kg. A poza tym ten sposób odżywiania sprawia, że moja skóra poprostu jest piękna. Nawilżona gładka, aż lśni. Znacznie zmniejszył mi się celulit. No i głodna też nie chodzę. Raczej lekko nie dojedzona. :)))))

Mam takie założenie że do końca stycznia chciałbym schudnąć tak 7kg a moim takim malutkim cichutkim marzeniem jest 8,5 kg. Tak żeby na wadze był 89,9:P ale jak się nie uda to trudno...

Kupiłam sobie w poniedziałek piłkę do Pilates..... nie po o żeby schudnąć... o dziwo ...tylko żeby poprawić i skorygować moją postawę, bo chyba trochę za bardzo sie ostatnio garbię. No ale po 10 min. ćwiczeń tak mnie kręgosłup bolał że aż w oczach łzy miałam...dopiero rano nastepnego dnia mi przeszło ale mówię wam koszmar... ale nie poddam się. Muszę tylko wzmocnić mięśnia. Zacznę ćwiczyć po 5 min. aż wyćwicze się na tyle by chodzić jak normalny cżłowiek.