Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i po stresie:) teraz odchudzanko!


No, po egzaminie. Czuje sie glupsza. Nie lubie egzaminow ustnych, bo strasznie mnie stresuja i prowadzacy zadaja setki niepotrzebnych pytan.

Ale na szczescie to juz przeszlosc. Wazne, ze z glowy.
"Twoja przeszlosc- to nie ty. Nie jestes nia. Jestes tylko tym, kim jestes teraz, co w tej chwili robisz, co czujesz." Bardzo podoba mi sie ten cytat z ksiazki "doradca sercowy" R. Schache. Polecam ksiazke, psychologiczne podejscie do zycia, decyzji i wyborow.

Egz poszedl w niepamiec, wiec czas na odchudzanie. Moj plan jest taki, ze:
-bardzo ograniczam slodycze- nie do zera, bo wedlug mnie to glupie, jesli mam na cos ochote to to jem, ale w odpowiedniej ilosc-> substancja nie jest trucizna, lecz jej dawka jak to powiedzial Paracelsus.
-jem duzo owocow i warzyw- na szczescie oduczylam sie jesc kanapki na uczelni, biore ze soba jablk, banany a ostatnio marchewki. W ogole marchewki sa spoko, sa slodkie i zapychaja. Zdziwilam sie, ze tak mi zasmakuja, bo zazwyczaj jadlam je tylko w zupie.
-staram sie jesc potrawy malo przetworzone- w sensie jak najmniej smazenia, generalnie malo gotowania, chyba ze mi sie chce
- pije duzo herbat- musze sie oduczyc picia kawy, bo mam zolte zeby od tego. Musze kupic jakas dobra paste do zebow. Ktos poleci?
- oczywiscie cwiczenia, cwiczenia, cwiczenia- brzuch, posladki 5x w tyg, na zmiane ramiona nogi klatka x2 w tyg
- powoli udaje mi sie nie jesc wieczorem, ale jak juz czuje glod to biore jakis owoc albo marchew

Zastanawialam sie czy zmienic picie kawy i herbaty na soki. Ale w sokach jest tyle cukru:/
Herbaty tez maja swoje wady niestety.

Myslalam o diecie light, ale stwierdzilam, ze troche szkoda mi kasy na koktajle, poza tym nie ejstem przekonana co do szybkich diet- w stylu "na 2 tygodnie".

W koncu posprzatalam w pokoju, taki syf.. ale lepiej mi sie uczy w takich warunkach:)

I w koncu mam czas na cos innego niz tylko nauka:) Musze dokonczyc ta ksiazke, bo juz czeka tyle czasu:)
A wlasnie czytalyscie nowa ksiazke Paulo Coelho? Nie wiem jaki ma tytuł, nie pamietam.

Ok na razie tyle. W niedziele lbu poniedzialek tu zajrze, zeby przedstawic jak mi sie uklada moj plan:)