Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
szybki skrot lecacych wakacji


Kompletnie nie mam checi na wchodzenie tu i zdawanie relacji codzien. Za duzo sie dzieje wkolo, zeby tracic czas na internet. Ostatnio chyba w czerwcu bylam tu? musze spojrzec.
Zaczelam od poniedzialku praktyki. Baardzo mi sie tam podoba. Babki sa bardzo spoko, mile i uprzejme. Jak mam problem to moge sie spytac praktycznie o wszystko. Mamy 2 obcokrajowcow na stazu, ktory kompletnie nie mowia po polsku wiec w nast tyg prawdopodobnie bede musiala byc ich tlumaczka, bo jedna stazystka, ktora im pomaga chyba konczy teraz staz. Fajnie tylko musze sie odwazyc i przelamac, bo poki co wstydze sie mojego angielskiego czy francuskiego.
Chialabym tam kiedys pracowac. Odpowiada mi taka praca i taka atmosfera. Kazdy wie co ma robic, zna swoje obowiazki, nie ma napiecia nawet jesli przyjda z dyrekcji do nas na degustacje. I szanuja praktykantow.

To w skrocie wystarczy. A co do diety? Hmmm niby jest niby powstrzymuje sie przed nadmiernym jedzeniem. Ale nie zawsze jest kolorowo. Teraz mam okropny czas, bo jak wracam z pracy to tylko szukam jedzenia. Nie wiem co w ogole chce zjesc. Krece sie po spizarni, zagladam do lodowki, co chwile otwieram szafke ze slodyczami. Masakra. I szukam nie wiadomo czego.

I poki co niestety nie jezdze rowerem na te praktyki, bo jest rano za zimno. Moze w nast tyg sprobuje.

Brzuch mi rosnie:/ blee. Moze okres mi sie zbliza?

Dobrze ze do pracy nie zabieram zadnych dodatkowych posilkow tylko jedna bulke.

No nic spadam. Moze za tydzien lub 2 sie tu pojawie znow?

W weekend jedziemy na kajaki. A ja sie taaaak boje plywac na takich rzeczach. Obym wrocila cala.