Oj czytam babiszony te Wasze pamiętniki i się wciąż zadziwiam, jak wam sie udaje trzymać w ryzach swój apetyt;)
Mnie się nie udaje. W taki dzień jak dziś - w pracy na 24h - jedyne na co mam ochotę wieczorem to słodkości + kawka. Wchłonęłam więc Pawełka, mam nadzieję, że nie utyję od niego od razu 5kg...:/ To no, wiecie, glukoza dla mózgu, żeby działał elegancko o każdej porze dnia i nocy ;)
Dziś bez ćwiczeń (praca...). Ale jutro sobie trochę odrobię ;)
W końcu ten jeden dzień w tygodniu mogę sobie odpuścić.....
ech.
Daleka jest droga do mego celu:(
Angelita
3 sierpnia 2012, 21:59Oby był to ostatni. No tak, sierpień miał być miesiącem diety.... Może się jednak uda.
Magdzior1985
3 sierpnia 2012, 21:41A co do pawelka, to chyba jest dosc kaloryczny, ma duzo czekolady, jak juz musisz zjesc cos slodniekgo to sprobuj np. panna cotte smakiji albo cos w tym stylu bedzie miec mniej kcal.
Angelita
3 sierpnia 2012, 21:41Mam zamiar dziś go spalić myśląc intensywnie:D
Magdzior1985
3 sierpnia 2012, 21:4024? Lekarz? W pracy tez trzeba jesc, regularnie, ja pracuje tylko 9h codziennie ale szafke zawsze na poczatku tygodnia wypelniam owocami itp. w pracy mam otreby, kaszke ryzowa, czasem orzechy no i obiad nosze codziennie.
kala1212
3 sierpnia 2012, 21:37Wcale nie jest daleka droga ! Jest okej. Jeden Pawełek pffff nie daj się mu i jutro go spal ! Pozdrawiam :)