Myślicie, że mnie nie ma, że się poddałam. Nie. Jestem tu. Czytam Was, próbuje wspierać.
I trwam, trwam w swoim marzeniu o idealnej figurze. jest trudno, cholernie trudno. W okół tyle pokus. Ale jakoś daję radę. Przynajmniej próbuje.
Nie dodawałam żadnych wpisów, bo szczerze mówiąc nie miałam czasu, nawet dla siebie. Dzisiaj była pierwsza olimpiada...okropność, zadania z matury w gimnazjum- gdzie tu sens. Ale to nic. Dziś mam dzień wolny- tak sobie założyłam- zero nauki, pełen luzik.
Dieta świetnie:
śniadanie: pół szklanki mleka 0,5% + dwie łyżki płatków owsianych
obiad- 100g piersi z kurczaka+ warzywa
Pozdrawiam Was kotki ;))