Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2- Czyli walczymy ale nie powiem, że jest
łatwo


Dzisiejszy dzień utrzymał mnie tylko w przekonaniu że światem rzadzą osoby piękne, chude, wygadane. Zwykli śmiertelnicy zawsze pozostana z boku, z tyłu. Było załamanie ale jest już dobrze, przynajmniej już nie ryczę! Muszę schudnąćm to pozwoli mi lepiej żyć..jedno zmartwienie odejdzie...będzie lżej.

Jest już późno a ja już nie za bardzo mam siłę i czas pisać. Jutro będzie coś więcej.

A dziś było tak:

9:40- jabłko(90 kcal) i jogurt pitny(120 kcal)

15:00- gołąbek (500 kcal?)

16:00- kilka winogron, banan, łyżka miodu (200 kcal?)

18:00- kanapka z białym twrogiem, plasterek szynki, kilka plasterków ogórka

Źle, bardzo źle.

Ale był Skalpel.