Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zacząć od teraz.


"Za rok o tej porze będziesz żałował, że nie zacząłeś pracy nad sobą właśnie dzisiaj"!

Właśnie tak... gdybym rok temu wzięła się za siebie, to już dziś cieszyłabym się cudną sylwetką. Nie raz zniechęca mnie długie oczekiwanie na efekty. Zapominam o tym, że każdy mały krok, każde jedne małe czy większe wyrzeczenie, każda kropla potu w trakcie ćwiczeń przybliża mnie do celu. I prawdą jest, że największa motywacja i postanowienie o odchudzaniu przychodzi, gdy jestem najedzona, lub gdy zjadłam słodki deser. Tak, to nie jest pozytywny wpis o tym, że mam już pierwszy mały sukces za sobą ;( Trudno, nie będę udawać, że na rowerku, który stoi w moim pokoju usiadłam chociaż na chwilę. 

Dzień zaczęłam jak zawsze od owsianki (przepis wstawię jutro, bo jest bardzo pyszna i zdrowa). Później obiad i: rosół z makaronem oraz kawałek mięsa z pieczonej kaczki + surówka z marchewki i kapusty z jogurtem. A dwie godziny później łazanki, czego nie potrafiłam sobie odmówić. Już żałuję. Już czuję się pełna, ciężka. Obiecuję sobie, że kolacji dziś nie jem. To była moja szczera spowiedź.

A teraz coś na wesoło, choć jak sobie wspomnę siebie, gdy np. wiążę buty lub chcę pomalować paznokcie u stóp i nagle okazuje się, że mój brzuch jest sporą przeszkodą w swobodzie, to wcale do śmiechu mi nie jest:

  

Z czasem człowiek chyba przyzwyczaja się do siebie, akceptuje mimo wszystko swoje wady i nie zauważa już, że może coś z nim jest nie tak. Wtedy potrzeba, by ktoś "drukowanymi literami powiedział mu", że warto nad sobą popracować. 

Pozdrawiam. Leniwa Ania.

  • zlotowlosaaa

    zlotowlosaaa

    9 czerwca 2014, 17:46

    Ogarnij sie ANKA:} I SCHUDNIEMY ,zobaczysz:!

    • Ania165

      Ania165

      9 czerwca 2014, 18:03

      :) tak, wiem. Ty widzę, że już pierwsze efekty masz. oby tak dalej. czekam na swoje