Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moja kiecka


Kobiety wiedzą jak sobie zepsuć nastrój. Mam, w szafie letnią, niebanalną kieckę. Zawsze ją uwielbiałam. Krój cały czas na topie. Nigdy mnie nie zawiodła, zawsze wyglądałam w niej dobrze, wygodna i ciekawie się układa. To ja ją zawiodłam. Wygodniej było mi walnąć ją do szafy i spokojnie się utuczyć. Ale dość tego! Uskrzydlona swoją walką "od nowa" wyjęłam i przymierzyłam. Ponieważ to element z moich czasów szczuplejszych jak można się domyślać, nie dopięłam zamka do końca. Ale do urlopu mam 49 dni. To będzie mój wzorzec z Sevres, mój azymut, mój punkt odniesienia. I choćbym miała nawet zacząć biegać (nie ciepię), to zabiorę ją do Grecji nie tylko w formie dekoracji. Dziś ćwiczenia były, dietowo też na poziomie. Koniec cackania i miękkiej gry. Czekaj na mnie moja motywacjo!!! Dziś lepiej wygląda na wieszaku, ale przed urlopem, choćbym miała się zakatować ćwiczeniami, zobaczymy ją na mnie!!

Przedstawiam więc: Oto ona- moja motywacja !