Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakoś leci... w dół


Pierwszy raz się ważyłam dziś od czasu wprowadzenia zmian. Startowałam z wagą 85,5, natomiast waga mogła być nawet wyższa. Dziś patrzę po południu i dziób mi się cieszy. Już prawie zapomniałam jakiego to daje kopa. 2,5 kg mniej. Podwójnie mi miło, bo nowa koleżanka z pracy postanowiła slow carb wypróbować na sobie i swoim mężu i też mają już po kilogramie.  No i ok. tak dalej.