Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jednak jojo!!!!


Nie ma co się dalej oszukiwać.W dwa lata spieprzyłam efekty... Moja najniższa waga jaką udało mi się osiągnąć po spadku z 92 kg to 76 kg. Czyli spadłam 16 kg. Dziś ważę 86,6. %$#@ Przypomniałam sobie wszystkie brzydkie słowa. Ale stop!!!Czas szybko leci i kilogramy też. Owszem były krótkie zrywy, ale na tyle krótkie, że bez znaczenia. Znów mi ciężko się poruszać, znów leń mnie obezwładnia. A i podjeść lubię. Nie ma siły, czas brać dupsko z kanapy. Nie ma , że stres, ze zimno, że jasno, że ciemno. 

To mój plan ratunkowy:

dieta- max 1500 kcal, wywalam makaron, kuskus, ziemniaki, chleb, przynajmniej na jakiś czas

ćwiczenia- rano krótka tabata, 3 razy w tygodniu po pracy np. zumba.

W sumie otworzyła się śliczna nowa siłownia dla kobiet u mnie na osiedlu . Akurat koło angielskiego mojej córki. A, ze ją odprowadzam dwa razy w tygodniu na godzinę, no chyba nie znajdę żadnej wymówki....Trzymajcie Kochane kciuki, bo teraz jesienią i zima, jakoś to cielsko mogę schować pod ubraniem , do wiosny ma tego już nie być!!!

  • kasiakasia71

    kasiakasia71

    3 listopada 2015, 22:33

    To trzymam kciuki.Do dzieła!!!

  • eszaa

    eszaa

    31 października 2015, 18:27

    trzymam kciuki, zeby Ci sie chciało chcieć :). Zumba fajna sprawa