Ostatnie dwa dni spędziłam na zaczytywaniu się wpisami na Vitalii. Szukałam inspiracji. Motywacji mi raczej nie brakuje, tylko zapragnęło mi się poznać trochę bardziej obecnych tu zapaleńców. Szczerze mówiąc, można się na amen utopić w tych wszystkich historiach. Niektórzy przeszli taką przemianę, że ciężko ich poznać na starych zdjęciach. W tej chwili mam sobie bardzo za złe, że był czas, kiedy sobie totalnie odpuściłam. Owszem, było to związane z problemami osobistymi, ale dziś wydaje mi się, że jeśli się walczy o swój lepszy wizerunek, własną atrakcyjność i zarazem zdrowie, to cała reszta zaczyna być rzeczą do ogarnięcia. Ostatnio jakoś mi lepiej samej ze sobą. Nie szarpię się już tak emocjonalnie. Mniej we mnie agresji, skrajnych stanów uczuciowych. Zimę znoszę lepiej niż rok temu, kiedy dopadła mnie taka deprecha, że patrząc na siebie... ech, szkoda gadać. Wniosek: Różowiej się zrobiło:)
wiola7706
14 grudnia 2015, 23:29i mi różowiej z mniejszą wagą.
roogirl
14 grudnia 2015, 23:05To prawda, jest tu mnóstwo świetnych przemian i metamorfoz, od niektórych aż się słabo robi :)